AMATOR PIWA PREZENTUJE - PIWO NA CHŁODNE WIECZORY
Pewnie w sklepie bym tego nigdy nie kupił, ale piwo dostałem w prezencie, więc postanowiłem skrobnąć małą notkę. Zwłaszcza, że pora roku nader odpowiednia.
Piwo Na Chłodne Wieczory ( ta nazwa mnie rozbraja) nalało się ze znikomą białą pianą, zbudowaną z mieszanej wielkości pęcherzy. Znika ona równie szybko, jak się pojawia, minimalnie oblepiając przy tym ścianki.
Ciecz jest lekko mętna, złocista. W sumie kolor przypomina zwykłe, raczej niefiltrowane piwo.
Te naturalne aromaty dają niezłego pstryczka w nos! Zapach jest bardzo intensywny i wcale nie taki naturalny. Wyraźnie czuć cynamon oraz imbir. W tle chowają się natomiast niewielkie nutki miodu, jasnego słodu i goździka. Akcenty owocowe (maliny i jabłka) są tu wręcz symboliczne, ponieważ „przyprawy” korzenne swoim ogromem przytłaczają całą resztę. Całość nie wypada jednak tak źle, w zasadzie jest nawet nieco lepie niż poprawnie.
W smaku ponownie cynamon wraz z imbirem odgrywają pierwszoplanowe role. Dalej mamy garść goździków, szczyptę miodu dosładzanego cukrem i śladowe ilości soku malinowego. Obecność niuansów słodowych jest minimalna, natomiast finisz został muśnięty lekką i przemijającą goryczką, która stanowi fajną kontrę dla wyraźnie słodkiego profilu tego napitku.
Powiem tak: w swojej kategorii piwo jest niezłe. Ma wszystko to, co powinien mieć grzaniec. Można by się oczywiście przyczepić do nadmiernej słodyczy i nieco sztucznego charakteru, ale i tak jestem pozytywnie zaskoczony. Od „wielkiego dzwonu” można się napić, ale jako piwo codzienne z pewnością się nie nadaje.
OCENA: 6/10
CENA: nieznana
BROWAR FUHRMANN
Piwu cześć!
Amator Piwa