O piwie

« poprzedni  |  powrót do listy  |  następny »

AMATOR PIWA PREZENTUJE - CZY PIWO BEZALKOHOLOWE JEST DOBRE?

13.10.2013
AMATOR PIWA PREZENTUJE - CZY PIWO BEZALKOHOLOWE JEST DOBRE? AMATOR PIWA PREZENTUJE - CZY PIWO BEZALKOHOLOWE JEST DOBRE?

Jest ktoś z was, kto pił kiedykolwiek piwo bez procentów? Czy ktoś z was pija takie piwa regularnie? Z pewnością parę osób się znajdzie, ale te pojedyncze wyjątki tylko potwierdzają regułę: rynek piw bezalkoholowych w Polsce to sprawa bardzo niszowa. Analitycy szacują, że w kraju nad Wisłą udział w rynku piw bezalkoholowych wynosi ok. 0,1%! Wychodzi więc na to, że statystyczny Polak kupuje jedno piwo bezalkoholowe na tysiąc!

Nie jest to dużo, a ja najwidoczniej tę statystykę jeszcze zaniżam, bo o i ile mnie pamięć nie myli, to nigdy nie wypiłem tego typu piwa w całości, czasem tylko kilka łyków od żony, bądź od kogoś innego. W porównaniu z Europą Zachodnią i USA, gdzie ten segment rynku jest bardzo dobrze rozwinięty, wypadamy bardzo blado – tam udział piw alcohol free sięga 7-9%. Nie mniej jednak pojawiło się u nas światełko w tunelu, ponieważ w ostatnich latach tendencja jest raczej wzrostowa. W sieci mamy już nawet polski sklep internetowy sprzedający tylko i wyłącznie trunki bezalkoholowe! Niestety, a może i stety właśnie, piw polskich tam nie znalazłem. Oprócz kilkudziesięciu piw zagranicznych są tam także wina tradycyjne oraz wina musujące.

DLA KOGO?
Piwa bezalkoholowe w zasadzie są skierowane dla wąskiej grupy osób, tzn. każdy może je pić ile chce, ale po co, skoro po nich nic nie szumi w głowie prawda? Wiadomo, że jednym z powodów, dla których pijemy piwo jest owy „szum w głowie” (a dla niektórych jest to jedyny powód). Wobec tego możemy stwierdzić, że po piwo bez procentów sięgają tylko ci, którzy z różnych względów nie mogą pić alkoholu, albo przynajmniej nie powinni. Do tej grupy osób zaliczają się przede wszystkim kierowcy (chociaż jak pokazują policyjne statystyki nie wszyscy), kobiety w ciąży oraz w okresie karmienia piersią (tu również nierzadko zdarzają się wyjątki), osoby stosujące niektóre diety, profesjonalni sportowcy, a także osoby chore, w przypadku których alkohol jest surowo wzbroniony. Widać więc, że nie jest to wcale taka mała grupka osób, jak można by pobieżnie sądzić. Co nie zmienia faktu, że łącznie ci wszyscy ‘nieszczęśnicy” stanowią i tak bardzo znikomy procent całego społeczeństwa. Modlę się w duchu, obym nigdy się do nie zaliczał.

 

SEDNO SPRAWY
Już od jakiegoś czasu nosiłem się z zamiarem przetestowania krajowych przedstawicieli piw bezalkoholowych. Wobec tego zrobiłem mały research, połaziłem trochę po sklepach i zakupiłem to, co mi się udało znaleźć. Nie wiem dokładnie ile jest w Polsce wszystkich tego typu piw, ale raczej ich łączna liczba nie przekracza 10 (nie liczę tu podpiwków i kwasów chlebowych). Tak więc, nie ma tego dużo i mam nadzieję, że sześciu przedstawicieli pomoże mi odpowiedzieć na tytułowe pytanie.
Żywiec, Lech oraz Karmi Classic są najbardziej popularne i reprezentują trzy największe grupy piwowarskie w Polsce. Pozostała trójka to już rzadziej spotykane pozycje.
W zasadzie jedno z tych sześciu jest piwem alkoholowym – Żywiec Niskoalkoholowy zawiera 1,1% alkoholu. Mało tego, wszystkie te piwa tak naprawdę zawierają śladowe ilości alkoholu! Od razu więc wyjaśniam, że według polskiego prawa piwo bezalkoholowe to takie, które nie przekracza 0,5% alkoholu objętościowo. A Żywca postanowiłem dołączyć do tego szacownego grona, ponieważ tak naprawdę jeden procent to i tak tyle co nic. W końcu na bezrybiu i rak ryba ;>

 

1.Lech Free. Jeśli ktoś będzie kiedyś szukał piwa bezalkoholowego to ma gwarancję, że się na niego natknie. Piwo obecne niemal w każdym spożywczaku. Jest to jedyne z całej szóstki piwo w zielonej butelce, dzięki czemu spotkamy w nim popularnego ‘skunksa’. Trunek ten w smaku i zapachu jest bardzo podobny do zwykłego „Leszka”. Niezbyt intensywny, słodowo-kwaskowy aromat i niewyszukany, lekko kwaśny, słodowy smak od razu podpowiada nam, że jest to koncernowy wyrób. Piwo jest lekkie i nawet nieźle orzeźwiające. Odbija się po nim sowitym skunksem. Na pewno nadaje się doskonale na letnie upały. Bez problemu da się wypić, ale cudów się nie spodziewajcie. Ocena: 4,5/10

2.Żywiec Niskoalkoholowy. Mimo, że zgodnie z prawem nie jest piwem, które można by nazwać bezalkoholowym, bierze udział w moim teście. Jest to drugie obok Lecha najpopularniejsze tego typu piwo w Polsce. Tu również odnajduję podobieństwa do tradycyjnego Żywca, jednak tutaj różnic jest więcej niż w przypadku kolegi powyżej. Występuje te pełniejsza słodowość, kwasek jest obecny, ale na minimalnym poziomie. Jest także symboliczna, lekka goryczka. Natomiast sam zapach jest bardzo ubogi i nieskomplikowany. Całość sprawia wrażenie piwa pełnego i nieco mniej wodnistego niż Lech. Chyba trochę bardziej mi podchodzi niż wyrób z Kompani Piwowarskiej, ale do ideału daleka droga. Ocena: 5/10

3.Karmi Classic. To już zupełnie inna bajka. Jest to ciemny lager o smaku karmelowym. Akurat to piwo, a ściślej mówiąc kilka lub kilkanaście łyków miałem okazję pić już niejednokrotnie przy różnych okazjach. Ciemno brunatny odcień, intensywny, karmelowo-miodowy aromat z elementami czekolady oraz toffi. Do tego lekkie nutki opiekanych słodów – taki zapach może się podobać. W smaku te same wrażenia co powyżej, ale wg mnie piwo ma jedną podstawową wadę – jest za słodkie, co powoduje jego niedużą pijalność. Z zasadzie jest to idealne piwo dla kobiet (zresztą dla nich jest właśnie dedykowane), bo większość lubi takie słodkie trunki. Osobiście lubię ciemne klimaty w piwie, ale ta słodycz mi za bardzo przeszkadza. Ocena: 5,5/10

4.Krzepiak Bezalkoholowy. Wbrew pozorom nie jest to zwykły jasny lager. Krzepiak z Browaru Ciechan to aromatyzowany lager. Jest to mętne piwo o jasnej barwie i przyjemnym jabłkowo-słodowym aromacie z minimalnym dodatkiem mięty. Zapach ten po części przypomina pieczone jabłka jakie są w szarlotce, a po części przywodzi mi na myśl świeżo wyciśnięty sok z zielonych jabłek. W smaku także czuć wyżej wymienione aspekty, ale już bez mięty i jakby w nieco gorszym wydaniu. Ponownie jest słód, jest szarlotka z jabłkami, ale to wszystko takie trochę zbyt mdłe jak na mój gust. Nie mniej jednak zawsze to coś innego niż zwykłe jasne pełne. Ocena: 6/10

5.Karmi Malinowa Pasja. Kolejne piwo smakowe w zestawieniu, tym razem jak sama nazwa mówi – malinowe. Piwo ma czarną barwę, ładny zapach dojrzałych malin, czarnej porzeczki oraz ciemnych, lekko podpalanych słodów. Takie połączenie nawet nieźle się komponuje. Smak to zestawienie prażonego słodu, słodkiej czekolady oraz karmelu i lekko kwaśnych malin, które dają fajną kontrę dla tych słodszych niuansów. Do tego dochodzi odpowiednia treściwość oraz pełnia. Jak na piwo smakowe, to nawet przyjemnie się je pije. Dobrze, że nie jest za słodkie, tak jak klasyczna wersja Karmi. Ocena: 6/10

6.Karmi Poema di Caffe. Niniejszy specjał to ciemny lager, zaprawiany dodatkowo ekstraktem kawowym (cokolwiek to jest). Piwo już po otwarciu, rozlewa po całym pomieszczeniu swój intensywny kawowo-czekoladowy aromat. Tuż za nim podążają cienie karmelu, a także śmietanki do kawy! Ten zapach bezsprzecznie wywołuje u mnie skojarzenia z kawą z mlekiem, bądź kawą cappucino. Naprawdę urzeka. W smaku ponownie jest kawa z mlekiem oraz dużo karmelu i odrobinę słodkiej mlecznej czekolady. Wszystko to smakuje i pachnie nad wyraz naturalnie. Jest bardzo słodko, rzekłbym nawet, że za bardzo, dlatego dużo się tego nie da wypić. Mimo wszystko to piwo chyba najbardziej mi utkwiło w pamięci. Ocena: 6,5/10

 

WNIOSKI
Jeśli doczytałeś/aś do tego miejsca to już wiesz, że krajowe piwa bezalkoholowe mają różne oblicza. Lech i Żywiec to w zasadzie zwykłe, podobne do siebie jasne lagery, które nie wnoszą nic specjalnego do menu abstynenta. Pozostałe cztery to już zupełnie inna kategoria piw. Smakowe specjały od Carlsberga i Ciechana z pewnością mogą zasmakować niejednej osobie. Możemy tu wybierać pomiędzy kawą, maliną, jabłkiem i karmelem. Nie są to może jakieś wybitne trunki i wybór nie jest zbyt szeroki, ale zawsze jest to jakaś alternatywa dla „bezsmakowych” jasnych lagerów z Kompani Piwowarskiej i Grupy Żywiec. Przypominam także, że nie są to wszystkie rodzime piwa bezalkoholowe! Być może wśród pozostałych, ktoś również mógłby znaleźć coś ciekawego dla siebie. Wobec powyższego dlaczego tych piw w Polsce pija się tak mało?
Istnieją dwa główne powody, dla których bezprocentowe piwo w Polsce zajmuje tak niszową pozycję. Po pierwsze cena, która zdecydowanie nie zachęca do zakupu i mówiąc wprost jest stosunkowo wysoka. Prosty przykład: Lech Free kosztuje mniej więcej tyle, co zwykły Lech Premium, czyli około 2,50-2,70zł, tylko że bezalkoholowy jest w butelce 0,33 litra, a normalny zawiera pół litra objętości. Co więc bardziej się opłaca? W tej samej cenie możemy mieć mniejsze piwo bez procentów lub większe z procentami. „Hmmm... trudny wybór, ale biorę to z procentami” - wiadomo, Polak liczyć umie.
Drugi powód tkwi już w samej mentalności i charakterze ludu mieszkającego w Polsce. Dziesiątki lat pod wpływem systemu totalitarnego Związku Radzieckiego zrobiło swoje. W Polsce przez bardzo długi czas królowała wóda, spiryt oraz bimber. Piwo niby było, ale pito je tylko okazjonalnie. Po upadku komunizmu udział wódki w rynku systematycznie spada, na rzecz piwa głównie, ale i wina również. Obecnie młode pokolenie coraz rzadziej upija się alkoholami wysoko procentowymi, a coraz większą popularnością cieszy się piwo. Nie mniej jednak nadal po to piwo sięgamy w głównej mierze po to, aby się nabzdryngolić. Widocznie to już siedzi w naszych genach, jak mawiają niektórzy. Przecież nie pokażesz się na grillu u znajomego z sześciopakiem Żywca Niskoalkoholowego, bo by cię zwyczajnie wyśmiali. Tak samo jak inni, obowiązkowo musisz wziąć ze sobą co najmniej sześć sztuk ‘jasnego pełnego’, a najlepiej ‘jasnego mocnego’, bo bardziej ekonomiczne. Nawet, gdy jesteś kierowcą lub kobietą przy nadziei, to nie będziesz robić sobie siary siorbiąc bezalkoholowe siuśki. To lepiej już siedzieć przy Coli, czy innej Pepsi lub soku o smaku bananowym.
Pokazywanie się na imprezach z butelką piwa bezalkoholowego w ręce, jest w naszym kraju rzadko spotykanym widokiem właśnie z tych powodów. Takie piwa są stosunkowo drogie, smak pozostawia wiele do życzenia, wybór nie rzuca na kolana, a publika jest mało wyrozumiała i tolerancyjna. Dopóki się to nie zmieni to będzie jak jest.

Piwu cześć!
Amator Piwa