AMATOR PIWA PREZENTUJE - CIECHAN SHANDY
Wydaje mi się iż w tym roku już nie ma takiego hype’a na radlery, jaki panował przez ostatnie 2-3 lata. Z tego co zdążyła moja mózgownica zarejestrować to, chyba pojawiła się tylko jedna nowość w tym segmencie, tzn. jedna szeroko dostępna, czyli Okocim Radler Grejpfrut z Limonką, który kiedyś tam pewnie zagości na blogu.
Póki co jednak biorę się za ubiegłoroczną nowość z Browarów Regionalnych Jakubiak. Ciechan Shandy to miks piwa Ciechan Wyborny (40%) i lemoniady cytrynowo-miodowej, która stanowi 60% objętości.
Tuż po przelaniu na chwilę pojawiła się szczątkowa, drobno pęcherzykowa piana o białej barwie, ale jej temat wolałbym przemilczeć.
Piwo ma klasyczny żółto-mleczny odcień i wygląda jak każdy typowy radler. Wysycone jest tak mocno, że aż zęby dzwonią. No, ale takie ogromne nasycenie powoduje wspaniałe orzeźwienie pijącego, w tym wypadku mnie.
Piwnych niuansów jest się tu trudniej doszukać niż wody na Saharze. Piwo pachnie na wskroś cytrynowo z domieszką klimatów miodowych. Wyczuwam też niuanse limonki i innych owoców cytrusowych. Natomiast w tle pałęta się jakaś chemiczna, bliżej nie określona nuta.
O ile zapach nie jest jakoś szczególnie przyjemny, o tyle smak jest już o niebo lepszy. Nie spotkałem się jak dotąd z radlerem cytrynowo-miodowym, ale jak widzę jest to całkiem nie najgorszy pomyślunek. Miód i cytryna grają tu oczywiście pierwsze skrzypce, przy akompaniamencie kwasku cytrynowego i delikatnych klimatów słodowych. Dacie wiarę?! Jest słód! Całość smakuje nader naturalnie i wspaniale orzeźwia. Nie ma tu sztucznych wtrętów.
Słowem podsumowania Ciechan Shandy to dość dobre piwo, oczywiście w swojej kategorii. Ważnym aspektem jest tutaj dodatek miodu, który według mnie w ciekawy sposób wpłynął na całokształt. Jak dla mnie jedna z lepszych pozycji na rynku.
OCENA: 7/10
CENA: 3.69ZŁ (Żabka)
BROWAR CIECHAN (BRJ)
Piwu cześć!
Amator Piwa