AMATOR PIWA PREZENTUJE - BIRBANT PALE ALE SIMCOE
Etykiety tej serii piw są niezbyt urodziwe moim zdaniem, ale znajdują się tam ciekawe historyjki z cyklu „opowieści z mchu i paproci”. Na szczęście wyobraźnia za bardzo nie poniosła ww. panów. Bardzo jestem ciekawy tego piwa, tak więc nie będę przedłużał.
Otwieram i przelewam. Piana może i nie jest wysoka, ale jest dość zbita i gęsta. Biała kołderka zbudowana jest z drobnych pęcherzyków, opada w średnim tempie. Lacing dość przeciętny, ale nie ma tragedii.
Piwo jest mętne, ciemno złote. Nasycenie CO2 oscyluje wokół średniego poziomu.
Jak pachnie to American Pale Ale? Lekko karmelowa słodowa podbudowa otoczona została przez wyraźne i rześkie klimaty owoców cytrusowych, które wnoszą sporo świeżości i lekkości do piwa. Niuanse żywiczne i leśne również są obecne, jednak nie wywyższają się za bardzo. W tle wyczuwam także niewielkie akcenty brzoskwiń, moreli, chmielu oraz trawy. Niezły i bogaty to aromat – podoba mi się.
W smaku cytrusowe owoce wespół z brzoskwinią i nektarynką odgrywają pierwszoplanową rolę, jednak tuż za nimi kroczy solidna słodowość o lekkim karmelowym zabarwieniu. Dalej napotykamy trochę biszkoptów, szczyptę trawiastego chmielu i leśnej żywicy. Na finiszu występuje szlachetna, średnio mocna, acz wyraźna chmielowa goryczka, która nie zalega i stanowi całkiem miły dodatek.
Piwo cechuje średnia treściwość oraz pełnia. Duża porcja świeżości w aromacie, dobry balans oraz dość lekki i żwawy smak znacznie podnoszą pijalność tego napitku. Piwo nie jest mdłe, ani zbyt ciężkie w odbiorze. Do tego dochodzi świetna goryczka, która wspaniale kontruje bogatą słodowość.
Summa summarum jest to bardzo udany trunek. Wszystko jest tu poukładane i odpowiednio dopracowane. Zdaje sobie sprawę, że piwo nie rozrywa nam tyłka na kawałki, ale z tego stylu ciężko jest wycisnąć coś więcej.
OCENA: 8/10
CENA: ok. 7ZŁ
BROWAR BIRBANT//BROWAR ZARZECZE
Piwu cześć!
Amator Piwa