Częstochowa
Częstochowa – Częstochowski Krąg Lokalny Bractwa Piwnego
Adres do siedziby:
Piwarnia al. NMP 31
42-200Częstochowa
Piwarnia al. NMP 31
42-200Częstochowa
Skład Rady starszych:Tomasz Gierasiński - Przewodniczący Rady Starszych
Tel. 600 751 005 - t.gierasinski@bractwopiwne.pl
Bartosz Kowalski - Zastępca Przewodniczącego Rady Starszych
Tel. 663 933 548 - bartkoval@wp.pl
Kamil Szewielewski - Sekretarz
Tel. 507 161 953 - kamil.szewielewski@gmail.com
Andrzej Grzeliński - Skarbnik
Tel. 602 311 103 - admiro@interia.pl
Zbyszko Kabziński - Specjalista ds. PR i kontaktów z mediami
Tel. 604 498 528 - zbyszko.pl@gmail.com
Spotkania – co drugą środę o 18.30
Jak uratować częstochowski browar?
15.07.2006
Wpisany do rejestru zabytków browar przy ul. Ogrodowej od dawna lat nie produkuje piwa, a budynki niszczeją. - To kawał historii Częstochowy, nie wolno go zmarnować - apelują członkowie Bractwa Piwnego. Zgadza się z nimi właściciel, który opowiedział "Gazecie" o planach remontu.
Browar powstał w 1840 roku. Śmiało można więc go nazwać najstarszą częstochowską fabryką - o historii dłuższej niż huta, zapałczarnia czy zakłady włókiennicze. Na przełomie XIX i XX w. rozbudował go warszawski przemysłowiec Karol Szwede. Z tego czasu pochodzą słodownia, suszarnia i wieża ciśnień, razem z maszynownią - trzy lata temu, po interwencji "Gazety" - wpisane do rejestru zabytków. W PRL-u browar upaństwowiono, po czym przyłączono do zakładów w Zabrzu. Za sprawą doświadczonego piwowara Stanisława Kłysia w latach 70. na rynek weszło piwo Kmicic. W latach 90. wprowadzono także mocnego Bohuna. W 2000 r. browar kupiła łódzka spółka LCC zajmująca się inwestycjami hotelowymi, consultingiem i obrotem nieruchomościami. Półtora roku temu zaprzestano produkcji piwa. Kmicic i Bohun wciąż jednak istnieją. Wytwarza je browar w Zduńskiej Woli.
Na ubiegłym tygodniu Częstochowski Krąg Lokalny Bractwa Piwnego zorganizował spotkanie na temat przyszłości browaru. Pretekstem była promocja książki "Dzieje Spółki Akcyjnej Browaru w Częstochowie" napisanej przez Dariusza Złotkowskiego, historyka z Akademii im. Jana Długosza.
- To są przepiękne budynki - mówił Arkadiusz Michalski, prezes bractwa - Szczególnie zachwyca słodownia z piwnicami. Można je zaadaptować na pub, gdzie będzie miejsce na pamiątki po Kmicicu.
Ktoś rzucił za to hasło, by przy ul. Ogrodowej ulokowało się powstające Muzeum Techniki, Przemysłu i Rzemiosła Ziemi Częstochowskiej. Prof. Antoni Sawicki z Politechniki Częstochowskiej, jeden z inicjatorów muzeum mówił, że były rozmowy na ten temat, i miejsce jest bardzo ciekawe, ale budynki są w tragicznym stanie. Zgadzał się jednak, że z browar trzeba jak najszybciej zacząć ratować.
W imieniu browaru na spotkaniu występował jego wieloletni dyrektor Andrzej Wesołowski, pracujący tam od 1974 roku, ale nie mógł mówić o planach nieobecnego właściciela. Kiedy więc Jan Lus ze spółki LCC przyjechał do Częstochowy, poprosiliśmy go o rozmowę.
Olga Trojak: Co dalej z częstochowskim browarem? Ponoć zabytkowe budynki są w kiepskim stanie...
Jan Lus: Są w katastrofalnym stanie! W ciągu roku trzeba zacząć je restaurować, bo ulegną degradacji. Od niedawna wiszą nawet tabliczki, informujące, że budynek [słodownia i maszynownia - przyp. red.] grozi zawaleniem. Najważniejsze jest zachowanie budynków zabytkowych. Trzeba je odrestaurować i wykorzystać na inne funkcje niż trzymanie stęchłego powietrza, jak obecnie. Dwóch architektów tworzy właśnie plany remontu. Później uzgodnimy je z konserwatorem zabytków i wystąpimy do miasta o warunki zabudowy.
Co obejmuje projekt?
- Plany w pierwszej kolejności dotyczą zabytkowej części. Mamy wizję, co chcielibyśmy stworzyć. Po pierwsze: minibrowar, w którym serwowano by Kmicica, Bohuna i Pielgrzyma. Po drugie: centrum kongresowe. Może brzmi to szumnie, ale jest realne. Byłyby sale konferencyjne, miejsca hotelowe, a w piwnicy słodowni gastronomia.
A reszta obiektów?
- Plany są duże, jak i teren [XIX-wieczny browar zajmuje ponad 2 ha - przyp. red.] . Są to stare, zdewastowane budynki. Wystąpimy o zgodę na ich wyburzenie. Nad koncepcją, co tam zrobić, też pracujemy. Wiadomo, że musi to korespondować z zabytkową częścią. Przewidujemy obiekty o funkcjach handlowo-rozrywkowych, może też mieszkania.
Czy w ogóle jest to realne?
- Architekci kończą prace, obiecuję, że najdalej w sierpniu pokażemy projekt. Czy jest to realne? Żyjemy w określonych realiach i jeśli chodzi o samo odrestaurowanie obiektów, liczymy na konserwatora i miasto, do których zwrócimy się o dofinansowanie. Gdy będziemy mieli warunki zabudowy i zgodę na połączenie starego z nowym, pieniądze będą. Jest zainteresowany tym poważny inwestor. Rachunek ekonomiczny jest jednak jasny - wiadomo, że musi się to opłacać, by ktoś zainwestował, a mowa jest o naprawdę wielkich sumach. W przyszłości trzeba na tym zarobić, więc muszą być obiekty handlowe, coś na kształt minigalerii w zabytkowej części od ul. Ogrodowej. Jeśli zgody na takie połączenie nie dostaniemy, to będzie nam bardzo ciężko.
Częstochowski Krąg Lokalny Bractwa Piwnego proponuje utworzenie muzeum browarnictwa. Są na to szanse?
- To świetny pomysł. Takie muzeum znakomicie sprawdziłoby się przy minibrowarze. Wiem, że oni mają wiele rzeczy, które są związane z częstochowskim piwowarstwem. My także, choćby stare urządzenia, które stoją teraz nieużywane. Należałoby je udostępnić ludziom. Mamy też różne - mówiąc językiem młodych - gadżety związane z browarem. Leżą bezpiecznie schowane. Są to rzeczy bardzo - nie tylko dla fachowców - interesujące. Różne etykiety albo przywieszki, mówiące, jak należy pracować, gdzie trzeba założyć maskę itp. Chcemy to pokazać. Wola zrobienia muzeum jest zarówno ze strony osób zarządzających browarem, jak i Bractwa Piwnego.
Dziękuję za rozmowę.
Na ubiegłym tygodniu Częstochowski Krąg Lokalny Bractwa Piwnego zorganizował spotkanie na temat przyszłości browaru. Pretekstem była promocja książki "Dzieje Spółki Akcyjnej Browaru w Częstochowie" napisanej przez Dariusza Złotkowskiego, historyka z Akademii im. Jana Długosza.
- To są przepiękne budynki - mówił Arkadiusz Michalski, prezes bractwa - Szczególnie zachwyca słodownia z piwnicami. Można je zaadaptować na pub, gdzie będzie miejsce na pamiątki po Kmicicu.
Ktoś rzucił za to hasło, by przy ul. Ogrodowej ulokowało się powstające Muzeum Techniki, Przemysłu i Rzemiosła Ziemi Częstochowskiej. Prof. Antoni Sawicki z Politechniki Częstochowskiej, jeden z inicjatorów muzeum mówił, że były rozmowy na ten temat, i miejsce jest bardzo ciekawe, ale budynki są w tragicznym stanie. Zgadzał się jednak, że z browar trzeba jak najszybciej zacząć ratować.
W imieniu browaru na spotkaniu występował jego wieloletni dyrektor Andrzej Wesołowski, pracujący tam od 1974 roku, ale nie mógł mówić o planach nieobecnego właściciela. Kiedy więc Jan Lus ze spółki LCC przyjechał do Częstochowy, poprosiliśmy go o rozmowę.
Olga Trojak: Co dalej z częstochowskim browarem? Ponoć zabytkowe budynki są w kiepskim stanie...
Jan Lus: Są w katastrofalnym stanie! W ciągu roku trzeba zacząć je restaurować, bo ulegną degradacji. Od niedawna wiszą nawet tabliczki, informujące, że budynek [słodownia i maszynownia - przyp. red.] grozi zawaleniem. Najważniejsze jest zachowanie budynków zabytkowych. Trzeba je odrestaurować i wykorzystać na inne funkcje niż trzymanie stęchłego powietrza, jak obecnie. Dwóch architektów tworzy właśnie plany remontu. Później uzgodnimy je z konserwatorem zabytków i wystąpimy do miasta o warunki zabudowy.
Co obejmuje projekt?
- Plany w pierwszej kolejności dotyczą zabytkowej części. Mamy wizję, co chcielibyśmy stworzyć. Po pierwsze: minibrowar, w którym serwowano by Kmicica, Bohuna i Pielgrzyma. Po drugie: centrum kongresowe. Może brzmi to szumnie, ale jest realne. Byłyby sale konferencyjne, miejsca hotelowe, a w piwnicy słodowni gastronomia.
A reszta obiektów?
- Plany są duże, jak i teren [XIX-wieczny browar zajmuje ponad 2 ha - przyp. red.] . Są to stare, zdewastowane budynki. Wystąpimy o zgodę na ich wyburzenie. Nad koncepcją, co tam zrobić, też pracujemy. Wiadomo, że musi to korespondować z zabytkową częścią. Przewidujemy obiekty o funkcjach handlowo-rozrywkowych, może też mieszkania.
Czy w ogóle jest to realne?
- Architekci kończą prace, obiecuję, że najdalej w sierpniu pokażemy projekt. Czy jest to realne? Żyjemy w określonych realiach i jeśli chodzi o samo odrestaurowanie obiektów, liczymy na konserwatora i miasto, do których zwrócimy się o dofinansowanie. Gdy będziemy mieli warunki zabudowy i zgodę na połączenie starego z nowym, pieniądze będą. Jest zainteresowany tym poważny inwestor. Rachunek ekonomiczny jest jednak jasny - wiadomo, że musi się to opłacać, by ktoś zainwestował, a mowa jest o naprawdę wielkich sumach. W przyszłości trzeba na tym zarobić, więc muszą być obiekty handlowe, coś na kształt minigalerii w zabytkowej części od ul. Ogrodowej. Jeśli zgody na takie połączenie nie dostaniemy, to będzie nam bardzo ciężko.
Częstochowski Krąg Lokalny Bractwa Piwnego proponuje utworzenie muzeum browarnictwa. Są na to szanse?
- To świetny pomysł. Takie muzeum znakomicie sprawdziłoby się przy minibrowarze. Wiem, że oni mają wiele rzeczy, które są związane z częstochowskim piwowarstwem. My także, choćby stare urządzenia, które stoją teraz nieużywane. Należałoby je udostępnić ludziom. Mamy też różne - mówiąc językiem młodych - gadżety związane z browarem. Leżą bezpiecznie schowane. Są to rzeczy bardzo - nie tylko dla fachowców - interesujące. Różne etykiety albo przywieszki, mówiące, jak należy pracować, gdzie trzeba założyć maskę itp. Chcemy to pokazać. Wola zrobienia muzeum jest zarówno ze strony osób zarządzających browarem, jak i Bractwa Piwnego.
Dziękuję za rozmowę.
Gazeta Wyborcza
Olga Trojak