Domowy Piwowar Roku
Wywiad z Agnieszką Łopatą - laureatką tytułu „Domowy Piwowar Roku 2012”
Uroczystość przyznania tytułu i wręczenia dyplomu odbyła się 2 marca 2013 roku w łódzkim Muzeum Kinematografii. Po ceremonii udało nam się przeprowadzić krótki wywiad, w którym poznajemy Agnieszki pasje, plany na przyszłość jak i przepis na sukces.
Sara Maluchnik (Bractwo Piwne): Skąd czerpałaś wiedzę potrzebną do zajmowania się piwowarstwem i odnoszenia sukcesów w tak wielu konkursach?
Agnieszka Łopata: Przede wszystkim dużo czytam forów internetowych, czytam literaturę, kupuję książki. Myślę jednak, że w piwowarstwie domowym jak w każdej innej dziedzinie ważna jest praktyka i doświadczenie. Więc najlepiej jest dużo warzyć i nie zniechęcać się.
SM: A od jak dawna warzysz piwo?
AŁ: Od 3 lat.
SM: Krótko. To ile konkursów wygrałaś w tym roku?
AŁ: Szczerze mówiąc nie liczyłam :)
SM: W ilu konkursach brałaś udział? We wszystkich?
AŁ: Nie, nie we wszystkich. Nie było mojego piwa w Lublinie.
SM: Jakie do tej pory masz osiągnięcia?
AŁ: Hmm, wygrałam parę konkursów piwowarskich, zostałam Piwowarem Roku 2012, warzę dobre piwa, buduję swój browar, studiuję piwowarstwo. Jest dobrze.
SM: Robiąc piwo warzysz pod konkurs czy po prostu to na co masz ochotę?
AŁ: Różnie to bywa. Najczęściej warzę na konkurs. To jest trudniejsze i motywujące. Lubię też warzyć nowe style, których bym nigdy nie spróbowała gdyby nie konkurs. W tym roku takim stylem jest ALT, w zeszłym California Common.
SM: Jakie są Twoje ulubione piwne style, które najbardziej Ci smakują bądź które najczęściej warzysz?
AŁ: Lubię piwa aromatyczne, lubię kiedy w piwie się coś dzieję... lubię AIPE, Portery, Wędzone, ale również jasne lekkie typu czeska dziesiątka. Także lubię wszystkie piwa :)
SM: To jak prawdziwa domowa piwowarka. A które swoje piwo uważasz za najlepsze?
AŁ: Myślę że Rauchbock. Ale w swojej karierze miałam też kilka dobrych AIP, belgów, wysoko ocenionego portera bałtyckiego. Trudno więc wybrać to najlepsze.
SM: A czy pijesz piwa warzone tylko przez siebie, czy może masz faworytów od innych piwowarów domowych.
AŁ: Oczywiście, że piję nie tylko swoje piwa. Jednym z piw, które wywarło na mnie duże wrażenie było American Amber Ale w wykonaniu Piotra Wypycha, które się nazywało "Cali Ale".
SM: A jak wygląda u Ciebie domowy browar? Czy jest zmechanizowany?
AŁ: Nie, mam gar i łyżkę :).
SM: Czy planujesz zmechanizować swój domowy browar?
AŁ: Nie. Domowy zostanie bez zmian. W Centrum Ursa Maior będę mieć duży, zautomatyzowany browar. To wystarczy. Z przyjemnością od czasu do czasu uwarzę coś po staremu, na swoim ceglanym piecu.
SM: Co Twoja rodzina sądzi na temat piwowarstwa?
AŁ: Kiedy głośno zastanawiam się czy warzyć piwo to słyszę odpowiedź " warzymy warzymy".
SM: Jak inni reagują na to, że jesteś domową piwowarką, bo ludziom niezwiązanym z piwowarstwem zazwyczaj się to kojarzy z męskim zadaniem?
AŁ: Bardzo pozytywnie. Robią wielkie oczy i podziwiają zwłaszcza jak spróbują piwa.
SM: Przejdziemy do Twojego blogu kulinarnego? Co Cię bardziej fascynuje gotowanie czy piwowarstwo?
AŁ: Raczej piwowarstwo. Gotować lubię, ale piwowarstwo jest moją pasją, bez którego nie prowadziłabym bloga kulinarnego.
SM: Chciałam jeszcze nawiązać do projektu Ursa Maior. Może opowiesz skąd ta inicjatywa i dokąd zmierza?
AŁ: Wyszło to od trzech ludzi - mnie, Andrzeja, który zajmuje się głównie sprawami energii odnawialnej i Janusza, który zajmuje się kulturą. Postanowiliśmy połączyć nasze wspólne pasje. W budynku Centrum Ursa Maior mamy browar, jest też część kulturalno-wystawiennicza. Będzie on częściowo zasilany energią odnawialną. Czyli jest kombinacją trzech osobowości, różnych funkcji i różnych ludzi. To ma być taki obowiązkowy przystanek podczas pobytu w Bieszczadach. Pierwszego piwa będzie można napić się już latem.
SM: O to powodzenia. Chciałam jeszcze nawiązać do Twojego projektu z Tomkiem czyli " Piwo i jedzenie, czyli Agi i Tomka bitwa na smaki" Skąd ten pomysł i jakie są efekty?
AŁ: To taki spontan, ponieważ rozmawialiśmy o naszych blogach (Tomek też prowadzi blog o piwie i jedzeniu) i stwierdził, że byłoby fajnie stworzyć coś innego. Na zgłoszenie pierwszego piwa nie musieliśmy długo czekać, później pojawiły się kolejne. Ogólnie fajna zabawa.
SM: Czy szykujesz piwa na nasz częstochowski konkurs?
AŁ: Trochę jestem spóźniona. Miałam warzyć marcowe, ściągnęłam nawet gęstwę i wciąż czeka. Ale na pewno uwarzę. Weizenbocka też. Chociaż nie mam szczęścia w Waszym konkursie.
SM: 8 czerwca chcemy zrobić spotkanie piwowarów domowych także zapraszamy i życzymy powodzenia w konkursie. Dziękuje za wywiad i jeszcze raz gratuluję zwycięstwa.
AŁ: Ja również dziękuję.