Zabytki techniki skazane na zagładę ?
Członkowie komitetu poprosili radnych o wysłuchanie podczas wczorajszego posiedzenia komisji kultury. Wystąpienie prof. Sawickiego trwało blisko godzinę i ilustrowane było licznymi zdjęciami prezentowanymi z elektronicznego rzutnika. Na zdjęciach pojawiały się popadające w coraz większą ruinę budynki nieczynnych fabryk, które niedawno jeszcze tworzyły historię Częstochowy. Smutek bił z porośniętych trawą i mchem liszajowatych murów drukarni Kohna i Oderfelda czy poatomowego krajobrazu na miejscu dawnej papierni i Kanału Kohna. Do podobnego stanu doprowadzone będą wkrótce zabudowania Elaneksu, browaru i innych nieczynnych hal. - Pochodzące z końca XIX wieku zabudowania Elaneksu, porównywalne z fabrykami w Łodzi, zaczynają się sypać - rysował czarną wizję Sawicki. - Piękny budynek pralni i sąsiednią wieżę ciśnień chcieliśmy wpisać do rejestru zabytków. Właściciel natychmiast zgłosił wniosek o ich wyburzenie. Kto wygra? Zobaczymy. Browar chroniony jest wpisem do rejestru, ale jeśli nikt o niego nie zadba, trzeba będzie go rozebrać w obawie przed katastrofą budowlaną. Już ma być rozbierana piękna willa Szwedego.
Tymczasem zabytkowy budynek fabryczny byłby idealną siedzibą dla planowanego Muzeum Techniki, którego zręby od 2005 roku tworzy społeczny komitet. Jego członkowie, pod przewodnictwem prof. Sawickiego, od zeszłego roku gromadzą (w udostępnionym przez miasto magazynie w Technicznych Zakładach Naukowych) zabytkowe maszyny i urządzenia. Dzisiaj - zapewniają obrońcy zabytków - w hali już nic się nie mieści. Dwie maszyny włókiennicze dyrekcja szkoły zgodziła się przechować w sąsiednich pomieszczeniach, ale pozyskane w poniedziałek maszyny hutnicze już musiał profesor zabrać na Politechnikę (gdzie pracuje). A w samej Politechnice czekają unikatowe maszyny i urządzenia, które powinny trafić do magazynów muzealnych. Profesor nie wspomina też o tym, że te maszyny transportuje na własny koszt. Tylko raz miasto dało na przewóz zabytków 5000 zł.
- Wciąż słyszę propozycje przyjęcia takich czy innych urządzeń - mówi Sawicki. - Niedawno otrzymaliśmy kompletne przedwojenne wyposażenie gabinetu dentystycznego. Teraz mogę dostać komputer Odra, urządzenie już unikatowe, ale i ogromne. Co z nim mam zrobić? Nie mogę składować darowizn pod gołym niebem, bo stracimy zaufanie darczyńców.
Członkowie komitetu przypominają, że za chwilę otwarte zostaną polskie granice z zachodnią Europą. A Zachód jest od dawna otwarty na polskie zabytki techniki. Z muzeami w Niemczech kontakty ponawiązywali - okazuje się - handlarze samochodami, którzy wywożą maszyny. Do jednego z muzeów trafiło np. wyposażenie częstochowskiej huty szkła.
- Jeśli nie zaczniemy działać i to szybko oraz skutecznie - apelował do radnych Jacek Paciorkowski, szef NOT-u w Częstochowie - to przyszłe pokolenia będą sądziły, że w XX wieku tutaj chodziliśmy jeszcze po drzewach.
Członkowie komitetu wyliczają: kopalnie rudy - polikwidowane (a hałdy pójdą pod autostradę), muzeum górnictwa w Szczekaczce - zlikwidowane, muzeum hutnictwa przy ul. Łukasińskiego - zlikwidowane, muzeum zabawek przy ul. Kawiej - zlikwidowane. Udało się jedynie utrzymać zrekonstruowane chodniki kopalniane pod ochroną Muzeum Częstochowskiego.
- Potrzebujemy natychmiast powierzchni magazynowej i to chronionej, bo zbiory są coraz bogatsze - wyliczał radnym prof. Sawicki. - Idealnym miejscem byłaby pralnia Elaneksu lub nieczynna elektrociepłownia na Zawodziu. Ta druga należy do skarbu państwa - zróbmy coś nim, np. energetyka zostanie sprywatyzowana i Enion sprzeda budynek doskonale położony przy trasie.
Odpowiedź radnych na wnioski techników była grzeczna, acz jednoznaczna: przyszłoroczny budżet kultury będzie tak ubogi, że na nowe zadania miejsca w nim się nie znajdzie. Paciorkowski prosił więc jeszcze o zorganizowanie przez komisję kultury sesji rady miasta poświęconej ratowaniu zabytków techniki. I uzyskał zapewnienie, że kulturalni radni będą za tym lobbować.
Tadeusz Piersiak, Gazeta Wyborcza Częstochowa