Za miesiąc browar będzie zamknięty
Zapytaliśmy Konstantego Dombrowicza, dlaczego miasto niewiele robi, by ratować 150-letnią tradycję browarnictwa w Bydgoszczy. Wszak chodzi też o uratowanie 84 ludzi przed utratą pracy.
Beata Kokoszczyńska, rzecznik prasowy prezydenta wyjaśnia: - Konstanty Dombrowicz jest zainteresowany istnieniem w Bydgoszczy browaru produkującego lokalny markowy produkt. Jednak nie ma możliwości prawnych, aby urząd miasta mógł prowadzić działalność gospodarczą i ratować likwidowane prywatne firmy. Prezydent z własnej inicjatywy zainteresował tą sytuacją opinię publiczną i potencjalnych nabywców. Za pośrednictwem mediów zaapelował o stworzenie grupy kapitałowej, która wykupiłaby przedsiębiorstwo. Pertraktacje pomiędzy stronami toczą się poza ratuszem.
Na pytanie, czy prezydent mógłby zwolnić z podatków lokalnych firmę, która powstałaby w miejscu zlikwidowanego Kujawiaka, Kokoszczyńska odpowiada: - Bez zgody Rady Miasta nie mógłby.
* * *
Panie Prezydencie! Wygrał Pan drugą turę wyborów, co oznacza, że ponownie dostał Pan kredyt zaufania od mieszkańców. Ale, moim zdaniem, chowa Pan głowę w piasek i zasłania się przepisami. Tak, problemu browaru nie ma na liście prezydenckich obowiązków. Ale wyborcy oczekują, że zajmie się Pan wszystkimi sprawami miasta, także takimi spoza listy.