Wspomnienie
30.10.2004
"Przyjadę..." - takie zapewnienie słyszałem zawsze od Kanclerza Bractwa Piwnego Marka Szydłowskiego, kiedy organizacja potrzebowała Jego spokoju i spolegliwości.
Był człowiekiem dialogu, nigdy nie podnosił głosu – nawet gdy sytuacja temu sprzyjała. Był idealnym "zastępcą", zawsze w tle, zawsze gotowy do pomocy i poświęceń. To głównie jemu zawdzięczamy, że okres "ostrych zawirowań" w stowarzyszeniu przeszedł bez żadnych strat. Gdy na parę dni przed odejściem Marka wręczaliśmy razem "Złoty Chmiel 2002", snuliśmy plany o rozwoju Bractwa Piwnego.... Człowiek żyje tak długo, jak Go wspominamy. Proszę o chwilę zadumy nad życiem Kanclerza Marka Szydłowskiego i wzniesienie kufli: MARKOWI CZEŚÄ† !!!
Zbigniew Olobry – Wielki Mistrz Bractwa Piwnego