Aktualności

« poprzedni  |  powrót do listy  |  następny »

Wojna z pianką

24.05.2004

Oficjalnym piwem piłkarskiego mundialu w Niemczech będzie amerykański budweiser. W ojczyźnie Oktoberfest zawrzało.
Niemcy, którzy z trudem akceptują dominację USA w polityce światowej, przynajmniej w piłce nożnej i w produkcji piwa chcieliby pozostać globalnym liderem. Tymczasem oba te cele wydają się mocno zagrożone: szczególnie po sromotnej porażce drużyny narodowej w meczu z Rumunią (1: 5) przed trzema tygodniami i kwietniowej umowie FIFA z producentem budweisera. Koncern Anheuser-Busch, który warzy to piwo, kupił za 40 milionów euro wyłączność na sprzedaż i reklamę budwei-sera w promieniu 500 metrów od stadionów, na których będzie rozgrywany mundial 2006. Niemcy uznali, że to zamach na ich kulturę. - Każda impreza sportowa jest wzbogacana przez kulturę gospodarza. A tu jedna z naszych najsłynniejszych specjalności zostanie zastąpiona przez tanią amerykańską podróbkę, która smakuje jak woda - krytykuje Gunnar Röder, student z Moguncji i fan piłki nożnej.
Gazeta "MĂĽnchner Merkur" zauważyła, że "Ameryka jest tak znana ze swojego kunsztu warzenia piwa, jak Bawaria z baseballu". Podobnego zdania jest Florian Koch, który prowadzi wraz z rodziną browar Ankerbrauerei w bawarskim Nördlingen - To perwersja, kiedy w ojczyźnie piwa sprzedawany jest budweiser. Rodzimym konsumentom włosy stają na głowie i wielu na znak protestu w ogóle nie będzie piło piwa podczas piłkarskich mistrzostw świata - mówi "Newsweekowi".
Nr 22/04
Newsweek

Filip Gańczak z Moguncji