W Czechach zacznie działać uniwersytet piwny
18.02.2005
Uniwersytet piwny będzie musiała ukończyć większość barmanów, którzy w czeskich restauracjach i piwiarniach nalewają piwo do kufli.
Z inicjatywą podnoszenia kwalifikacji tych, którzy ostatecznie decydują o smaku piwa, wystąpiła grupa czeskich browarów - poinformowały praskie media.
"Znana jest prawda, że browary piwo warzą, ale o tym, jako ono smakuje decydują ci, którzy nalewają je do kufli" - powiedział Josef Tolar, główny piwowar jednego z największych czeskich browarów, Budvaru z Czeskich Budziejowic.
Zdaniem ekspertów Czesi ciągle chlubią się tym, że warzą najlepsze piwo na świecie, ale to, co dostają w kuflach goście w wielu piwiarniach czy restauracjach nawet w najmniejszym stopniu nie odpowiada takiej opinii.
"Jeśli chcemy ściągać turystów na tradycyjne czeskie piwo o niepowtarzalnym smaku i jakości, nie możemy im podawać zbyt mocno schłodzonego napoju bez piany, do którego przyzwyczajeni są już w swoich krajach" - powiedział Tolar.
Jego zdaniem ogromny wzrost liczby lokali, w których toczy się piwo, wzrost konsumpcji, do jakiego doszło po aksamitnej rewolucji spowodował, że jakość podawanego piwa drastycznie odbiega od kultywowanej w Czechach przez wiele lat tradycji.
Piwo nalewa ten, kto jest akurat wolny. Kufel napełniany jest od razu cały, a nie stopniowo - z dwukrotnym dolewaniem. Piwo często podaje się zbyt chłodne, albo zbyt ciepłe z beczek, które przechowywane są w nieodpowiednich warunkach.
Niemal wszystkie czeskie browary podjęły już konkretne działania mające na celu poprawę jakości przechowywania, chłodzenia i toczenia piwa w konkretnych piwiarniach i restauracjach.
Poza - określanymi mianem piwnego uniwersytetu - regularnymi szkoleniami i kursami dla barmanów, prowadzona jest akcja, która ma zmusić właścicieli lokali gastronomicznych m.in. do codziennego mycia rurek i pipy - czyli instalacji do nalewania piwa.
"Znana jest prawda, że browary piwo warzą, ale o tym, jako ono smakuje decydują ci, którzy nalewają je do kufli" - powiedział Josef Tolar, główny piwowar jednego z największych czeskich browarów, Budvaru z Czeskich Budziejowic.
Zdaniem ekspertów Czesi ciągle chlubią się tym, że warzą najlepsze piwo na świecie, ale to, co dostają w kuflach goście w wielu piwiarniach czy restauracjach nawet w najmniejszym stopniu nie odpowiada takiej opinii.
"Jeśli chcemy ściągać turystów na tradycyjne czeskie piwo o niepowtarzalnym smaku i jakości, nie możemy im podawać zbyt mocno schłodzonego napoju bez piany, do którego przyzwyczajeni są już w swoich krajach" - powiedział Tolar.
Jego zdaniem ogromny wzrost liczby lokali, w których toczy się piwo, wzrost konsumpcji, do jakiego doszło po aksamitnej rewolucji spowodował, że jakość podawanego piwa drastycznie odbiega od kultywowanej w Czechach przez wiele lat tradycji.
Piwo nalewa ten, kto jest akurat wolny. Kufel napełniany jest od razu cały, a nie stopniowo - z dwukrotnym dolewaniem. Piwo często podaje się zbyt chłodne, albo zbyt ciepłe z beczek, które przechowywane są w nieodpowiednich warunkach.
Niemal wszystkie czeskie browary podjęły już konkretne działania mające na celu poprawę jakości przechowywania, chłodzenia i toczenia piwa w konkretnych piwiarniach i restauracjach.
Poza - określanymi mianem piwnego uniwersytetu - regularnymi szkoleniami i kursami dla barmanów, prowadzona jest akcja, która ma zmusić właścicieli lokali gastronomicznych m.in. do codziennego mycia rurek i pipy - czyli instalacji do nalewania piwa.
onet.pl
PAP, JP