Sprzedaż piwa spadła w 2009 r. w Polsce o 10,1 proc
Od lat 90. polscy piwosze w szybkim tempie gonili ścisłą europejską czołówkę pod względem ilości spożywanego piwa, czyli Niemców i Czechów pijących ponad 100 litrów na głowę. Spożycie z roku na rok dynamicznie rosło: z 53 litrów na głowę w 1998 r. do 94 litrów w 2008 r. Ale w zeszłym roku nastąpił koniec prosperity na piwnym rynku - statystyczny Polak wypił tylko 85 litrów. To aż 10,1-proc. spadek.
- Wiedzieliśmy, że rok 2009 będzie dla nas trudny. Polski rynek przeżywa obecnie spowolnienie - powiedział prezes zarządu Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego (ZPPP) Christopher Barrow.
Ostateczne wyniki za 2009 r. były gorsze, niż przypuszczano, bo branża wcześniej prognozowała 8-proc. spadek.
Piwowarzy jako przyczynę nagłego pogorszenia koniunktury najchętniej wskazują pierwszą od blisko ośmiu lat podwyżkę stawki akcyzy, i to poważną, bo aż o 13,6 proc. Stawkę podniesiono od marca 2009 r., co skutkowało podwyżką detalicznej ceny piwa z grubsza o 6-9 gr. Mimo spadku sprzedaży piwa resort finansów osiągnął swój cel, bo z akcyzy browary wpłaciły 3,176 mld zł, czyli 101 proc. założeń budżetowych. Ale branża sygnalizuje, że z drugiej strony wpływy budżetowe musiały zostać zubożone o wpływy z podatków VAT, CIT i PIT, bo przecież spadła sprzedaż i zamknięto kilka browarów (Kompania Piwowarska duży zakład w Kielcach, a z regionalnych browarów nie przetrwał Racibórz). O ile mniej zarobił tu budżet? Nie wiadomo.
Co dalej? - Liczymy, że uda nam się zatrzymać tendencję spadkową, a przy sprzyjającym sezonie może nawet osiągnąć niewielki wzrost - przewiduje prezes Barrow. W tym roku naprawdę przydałoby się browarom słoneczne i ciepłe lato, bo jak mawiają: najlepszym sprzedawcą piwa jest słońce. Od czerwca do września z grubsza browary sprzedają połowę rocznej produkcji. W 2009 r. pogoda nie sprzyjała - w żadnym z letnich miesięcy nie sprzedano więcej piwa niż przed rokiem, a w zimnym i deszczowym czerwcu rynek skurczył się rekordowo - aż o jedną piątą.
Piwna koniunktura cierpi też z powodu spowolnienia gospodarczego, bo Polacy tną wydatki na używki.
Zdaniem Andrzeja Olkowskiego, prezesa Stowarzyszenia Regionalnych Browarów Polskich, mniejsze browary lepiej znoszą piwny kryzys niż potentaci. - Mamy tylko blisko 5-proc. spadek sprzedaży. Browary regionalne działają w niszach rynkowych, warzą piwa niepasteryzowane i smakowe - powiedział prezes Olkowski.
Liderem rynku pozostaje Kompania Piwowarska (Tyskie i Lech) z 45-proc. udziałem, przed Grupą Żywiec - 35 proc. - i Carlsberg Polska (d. Okocim) - 13 proc.