Spada liczba klientów: trzeba mieć pomysł na restaurację
- Liczba gości odwiedzających restauracje zdecydowanie spada - zauważa Jan Babczyszyn, właściciel klubu Pod Pretekstem i Wielkopolskiej Zagrody przy ul. Fredry. - Jeśli ktoś ma własny lokal, gdzie prowadzi działalność, jest mu zdecydowane łatwiej, ale kiedy musi płacić koszty najmu, jego biznes może rzeczywiście upaść.
Ze Starego Rynku wyprowadziła się już restauracja Kresowa. Od marca ma rozpocząć działalność w nowym miejscu, bliżej deptaka, gdzie koszt wynajmu jest zdecydowanie niższy.
Miejsce przy Galerii Arsenał ma zagospodarować Benek Ejgierd, który prowadzi klubokawiarnię Meskal przy ulicy Nowowiejskiego. Na brak gości Benek nie narzeka, ale to nie gastronomia przyciąga ludzi w to miejsce, ale bogata i oryginalna oferta kulturalna.
- Ludzie coraz rzadziej jadają w restauracjach, każdego dotknął kryzys. Firmom najłatwiej szukać oszczędności w funduszach reprezentacyjnych, dlatego coraz mniej jest bankietów firmowych. A i klienci indywidualni oszczędzają. Taniej jest spotkać się w domu, dlatego lokalom ubywa klientów- twierdzi Jan Babczyszyn. - Nie dotyczy to tylko Poznania, ale mam znajomych restauratorów w innych miastach, którzy mają te same spostrzeżenia.
BiznesPolska.pl