Aktualności

« poprzedni  |  powrót do listy  |  następny »

Rafał Stec: Mundial wielkich korporacji

30.06.2006

Jeśli przed wejściem na stadion każą ci zdjąć spodnie, to znaczy, że dobrze trafiłeś - jesteś na mundialu 2006 w Niemczech.
Kibice holenderscy zostali rozebrani do rosołu przed meczem z Wybrzeżem Kości Słoniowej. Wchodzący na stadion wrzucali tradycyjne bawarskie, sięgające do kolan spodenki na szelkach do wielkich koszy, z których po meczu mieli je wyciągnąć. Kto nie chciał oglądać mundialu w majtkach, wstępu nie miał.

Na pomarańczowe spodnie był szlaban, bo ćwierć miliona par sprzedał - ze swoim logo - holenderski producent piwa Bavaria, konkurent sponsora mistrzostw świata, browaru Anheuser Busch (ten od Budweisera). - To nieprawda, że naruszamy prawa człowieka. Tych, którzy nie mieli nic pod spodem, wpuściliśmy na trybuny w reklamowych szortach - wyjaśnia Międzynarodowa Federacja Piłki Nożnej (FIFA). Zaprzecza też doniesieniom, jakoby kibicom konfiskowano na czas meczu Anglia - Trynidad i Tobago ubrania ze zbyt rzucającym się w oczy znakiem Nike, bo "Oficjalnym Partnerem" FIFA jest jego rynkowy wróg Adidas. - Pojedynczemu kibicowi zostawiamy pełną wolność, grupy będziemy rozbierać - tłumaczył rzecznik prasowy.

Wibrujący "Kapitan"

Ale granica między legalnym a nielegalnym przestała istnieć. WM 2006, World Cup 2006, World Cup Germany, Germany 2006, Fussball *WM, Fussball *WM 2006 - to tylko niektóre z zastrzeżonych przez organizatora turnieju znaków towarowych, obejmujących 70 logo i kombinacji słów w wielu językach. Berlińskiej firmie Marketing Turystyczny FIFA zabroniła ozdabiania sali konferencyjnej flagami 32 finalistów. Wytoczyła też proces koncernowi Lufthansa, który na dziobach samolotów namalował piłki - w żaden sposób nie odwołujące się graficznie do mundialu, ale dające ładny efekt wizualny podczas startu. Powód: wśród sponsorów imprezy są arabskie linie Emirates. Niemcy kpią, że BMW powinno opatentować frazę "prowadzić samochód".

Przy okazji poprzednich MŚ FIFA stwierdziła 1900 naruszeń prawa i doprowadziła do konfiskaty 3,2 mln przedmiotów. Jedna z korporacji zapłaciła wówczas kostarykańskiemu kibicowi 5 tys. dol., by rozwinął na stadionie 100-metrowy banner reklamowy. Teraz pełnych danych jeszcze nie ma, ale znów padnie rekord, bo na MŚ zarobić chcą wszyscy. Kiedy rozwijasz papier toaletowy, możesz wziąć udział w quizie i odpowiedzieć np. na pytanie, ile mundiali rozegrano od 1930 roku. Jeśli powątpiewasz w umiejętności piłkarzy, kupujesz laleczkę wudu w barwach rywala, oczywiście z zestawem igieł, choć producent uczciwie ostrzega na opakowaniu, że nie gwarantuje skuteczności. A jeśli z futbolem kojarzy ci się wszystko, możesz zaopatrzyć się w wibrator z napisem "kapitan" lub "mocny strzał na bramkę".
(...)
Gazeta Wyborcza

Korespondencja Rafał Stec, Hamburg