Przy piwie politycy debatują o polityce socjalnej
Tego dnia liderzy największych partii politycznych spotykają się na zakończenie karnawału przy piwie ze swymi zwolennikami, przedstawiają program na najbliższe miesiące i - często nie przebierając w słowach - krytykują swoich przeciwników.
Ton dyskusji już kilka dni temu nadał wicekanclerz i szef liberalnej partii FDP Guido Westerwelle, który ostrzegł przed postulatami podniesienia zasiłków dla długotrwale bezrobotnych, tzw. Hartz IV. Z zasiłku tego korzysta 6,5 mln Niemców.
- Ci, którzy obiecują ludziom dobrobyt bez wysiłku, zachęcają do popadania w późnorzymską dekadencję - ocenił w jednym z wywiadów. Jak dodał, pomagać należy "potrzebującym, a nie spryciarzom".
Kanclerz Angela Merkel po raz pierwszy w środę odniosła się do kontrowersyjnej wypowiedzi swego koalicjanta. - To, co powiedział Guido Westerwelle, to nie moje słowa i nie mój tok myślenia. Ale w polityce - tak jak w życiu - ludzie się różnią - powiedziała Merkel na wiecu CDU w Demmin w Meklemburgii-Pomorzu Przednim.
- Są różnice pomiędzy małymi a wielkimi partiami, takimi jak CDU. Nas obchodzą nie tylko pojedyncze grupy, lecz całe społeczeństwo - oświadczyła Merkel.
- Socjalna gospodarka rynkowa oznacza wzmocnienie tych, którzy pracują, a jednocześnie solidarność z potrzebującymi. To nasze credo i nim będzie się kierować chadecko-liberalna koalicja - podkreśliła kanclerz.
Zaapelowała też do opozycji o odpowiedzialne zachowanie w czasie kryzysu gospodarczego. - Krytykując, krzycząc, pomstując nie zajdziemy daleko. W tej trudnej sytuacji gospodarczej trzeba działać wspólnie - powiedziała.
Westerwelle potwierdził w środę w bawarskim Straubingu swoje stanowisko w sprawie świadczeń socjalnych. - Praca musi się opłacać - powiedział - Należy chronić słabych przed leniami i spryciarzami. Zaapelował o pogłębioną debatę na temat kierunku niemieckiego państwa socjalnego.
Z kolei opozycyjne ugrupowania - SPD, Zieloni i Lewica - wzięły na siebie rolę obrońców niemieckiej polityki socjalnej. Szef SPD Sigmar Gabriel zarzucił Westerwellemu, że zrobił kozły ofiarne z osób potrzebujących pomocy państwa, a jednocześnie nie zaproponował rozwiązań. "Prawdziwi oszuści socjalni w Niemczech to ci, którzy korzystają z bezpłatnych szkół, kultury, a potem lokują pieniądze za granicą, by przechytrzyć fiskusa" - mówił na wiecu w Vilshofen w Bawarii.
Tradycja dyskusji politycznych w Środę Popielcową sięga początków XX wieku. Jest związana właśnie z Vilshofen, gdzie w tym dniu odbywał się targ. Jego uczestnicy w przerwach między transakcjami dyskutowali na tematy polityczne.
W 1919 roku w Vilshofen zorganizowano pierwszy wiec polityczny. Za czasów legendarnego szefa CSU Franza Josefa Straussa spotkania w Środę Popielcową stały się okazją do bezpardonowych ataków na przeciwników politycznych. Tradycję tę kontynuują jego następcy.
PAP, RZ, Onet.pl