Aktualności

« poprzedni  |  powrót do listy  |  następny »

Piwo ma spływać

02.03.2005

(Warszawa) Piwny Szlak Orlich Gniazd zagrożony. Najpierw padła Mewa. Teraz waży się los Albatrosa i Rybitwy. Czy znikną kultowe budki z piwem nad Wisłą o kilkudziesięcioletniej tradycji?
Warszawska Spółdzielnia Gastronomiczna wiaśnie wypowiedziała
umowy właścicielom trzech pijalni piwa na nadwiślańskim bulwarze (miedzy mostem Gdańskim a Świętokrzyskim) - bo przegrała w sądzie proces z miastem o uwłaszczenie. Teraz o losie piwiarni z tzw. Szlaku Orlich Gniazd decyduje Zarząd Terenów Publicznych.
- Brzydkie budy - mówią urzędnicy.
Bywalcy są w nich zakochani. Urzeka ich niepowtarzalna, uświęcona wieloletnią tradycją atmosfera i atrakcyjne ceny
piwa od 3,80 do 5 zł za kufel. Tu przy jednym stoliku spotykąjąsię rowerzyści, intelektualiści i studenci. Obok nich siadają bezrobotni po czterdziestce, którzy nie mają co z czasem zrobić. Wieczorami trudno znaleźć wolne krzesło, czasem brakuje nawet kufli.

Rybitwa z kozą

Właściciele lokali ze Szlaku Orlich Gniazd zamierzają się bronić. - Napisałem podanie do ZTP. Za nami jest 40 lat
tradycji. Wspiera nas armia piwoszy - mówi Andrzej Stępień, właściciel Albatrosa działającego u podnóża Starówki.
- Słońce świeci, Wisła płynie i jest dobrze. Nikt nie urządza burd, więc i policja nie ma tu czego szukać - opowiada miłośnik jasnego z pianką z Rybitwy, którą w mrozy dogrzewa koza. Za barem czuwa właścicielka Teresa
Wiśniewska. Panią Tereskę zna każdy, kto choć raz wstąpił tu na piwo. Rybitwę prowadzi już od 13 łat.
- U nas nic się nie zmieniło przez 40 lat. I to się chyba naszym klientom podoba najbardziej - przypuszcza pani Tereska.
W Rybitwie i Albatrosie wszyscy się boją, że lokale podzielą los Jaskółki czy Joaśki i znikną z nadwiślańskiego krajobrazu. Na powrót Mewy w parku nad tunelem Wisłostrady
już nikt nie liczy - jej właściciele dopuścili się samowoli
budowlanej i mogą mieć spore kłopoty ze wznowieniem
działalności.
-I ja się martwię. i moi klienci. To wierna klientela, ci
ludzie nie pójdą do innego lokalu, w którym piwo kosztuje lO zł - mówi Andrzej Stępień z Albatrosa.
- Czekam na decyzję. Chcę wreszcie wiedzieć, na czym stoję.
Niepewność jest najgorsza - mówi pani Tereska.
Jeśli ZTP powie „nie", za miesiąc na Rybitwie zawiśnie
kłódka.
- Nie wiem, co wtedy zrobię. Za stara jestem, żeby zaczynać wszystko od nowa - mówi.

Wszystko przez Kopernika

Renata Kaznowska, dyrektor ZTP, potwierdza, że Rybitwa do
końca marca powinna zniknąć znad tunelu Wisłostrady. Argument o 40-letniej tradycji do niej nie przemawia. -
- Teren jest szykowany pod inwestycje i musi być uporządkowany. W tym miejscu ma stanąć Centrum Naukowe
„Kopernik" - przypomina, ale przyznaje, że nie wie, czy Rybitwa stoi na planowanym placu budowy. Jej zdaniem estetyka Rybitwy i Albatrosa pozostawia wiele do
życzenia. Przed podjęciem ostatecznej decyzji ZTP postanowił zasięgnąć opinii Biura Naczelnego Architekta Miasta. Tomasz Gamdzyk z tamtejszego wydziału estetyki powiedział nam, że czeka na opinie ekspertów. Jego zdaniem jeśli budki mają nadal działać, to powinny wypięknieć.
- Właściciele powinni dążyć do bardziej estetycznych form - zaleca urzędnik. -Zainwestujemy w estetykę -obiecują
prowadzący piwiarnie.

BOGNA ŚWIĄTKOWSKA
z fundacji Bęc Zmiana, inicjatorka postawienia Różowych Jelonków na Powiślu ;

Miejsca takie jak Rybitwa czy Albalros są na tyle ważne w historii Warszawy, że warto je ocalić i traktować jako miniskansen. Te bary są kultowe, opisywane przez przewodniki, mają interesujących bywalców. Wśród nich są i zwykli piwosze, i studenci, i kadra naukowa z pobliskiego Uniwersytetu Warszawskiego. Można by się zastanowić nad wymyśleniem jakiegoś nowego, ciekawego designu dla tych miejsc. Bo likwidować je szkoda.

not. ANA

Gdy na początku lat 60. władze miasta budowały nadwiślański szlak piwny zwany Szlakiem Orlich Gniazd, budek takich jak Albatros czy Rybitwa stało wzdłuż Wisły kilkanaście.
Do dziś działają: Arab i Żagiel na Kępie Potockiej, bar Syrena (nieoficjalnie zwany barem Pod Rurą) przy moście Gdańskim, Albatros i Rybitwa. Starsi piwosze z łezką w oku wspominają nieistniejące już Joaśkę i Jaskółkę.

Gazeta Wyborcza

ANNA KRĘŻLEWICZ