Aktualności

« poprzedni  |  powrót do listy  |  następny »

Pijane panie muszą chodzić w klapkach

02.12.2008

Leżący nad zatoką Tor brytyjski kurort Torbay wydał 30 tys. funtów z pieniędzy podatników na zakup klapek dla kobiet, które są zbyt pijane, by wracać do domu w butach na szpilkach.

Inicjatywa podjęta przez Safer Communities Torbay przy współpracy z policją z hrabstwa Devon i Kornwalii, radą miasta Torbay, strażą pożarną oraz służbami ratowniczymi ma na celu ograniczenie liczby obrażeń, których przyczyną jest niebezpieczne obuwie - potłuczonych palców stóp i skręconych kostek. 

Finansowany przez brytyjskie MSW projekt wejdzie w życie w grudniu. W tym miesiącu w biurach organizowane są wigilie, a z barów i klubów nad ranem wylewają się tłumy rozbawionych pracowników.

Policjanci patrolujący ulice dostaną torby z klapkami typu uniseks, które będą wręczać osobom nietrzeźwym.

W części miasta położonej tuż nad zatoką podchmieleni mieszkańcy będą mogli skorzystać z darmowych gumowych japonek ozdobionych nadrukami o szkodliwości picia. Klapki będą dostępne w bezpiecznych autobusach.

- Czasami ludzie się upijają, a potem wracają do domu, niosąc buty w ręce. To niewłaściwe. Zależy nam na dostarczeniu sensownego obuwia zamiennego - wyjaśnia Adrian Leisk z Safer Communities Torbay. - Konsultowaliśmy się z osobami pracującymi na nocną zmianę, a także z policją i prywatnymi firmami ochroniarskimi. To jeden z wielu sposobów zapewniania ludziom bezpieczeństwa na ulicy.

Grupa nacisku TaxPayers? Alliance skrytykowała plan, określając go jako "idiotyczną stratę pieniędzy podatnika".

Inicjatywę popierają jednak bywalcy klubów. - To rewelacyjny pomysł, na sto procent będę je nosiła - zapewnia 19-letnia Danielle Bolton. - Pod koniec wieczoru szpilki tak gniotą, że zwykle je zdejmuję. Zdecydowanie łatwiej chodzić w klapkach niż na obcasach.

- W prawie każdy weekend chodzę do klubów w przystani i prawie zawsze wracam boso, bo buty okropnie mnie uwierają - wyznaje 21- -letnia Leanne Thomas i dodaje: - Pomysł jest świetny.
Trzydziestotysięczny budżet akcji pokryje też koszty darmowych prezerwatyw, alarmów na wypadek próby gwałtu oraz ulotek informujących o zasadach bezpieczeństwa, które będą dostępne w "bezpiecznych" autobusach.

- Mamy nadzieję, że ta inicjatywa pozwoli ochronić wiele kobiet, które często padają ofiarami wypadków, wracając ze spotkań towarzyskich - powiedział komisarz Chris Singer, szef policji w Torbay.
Ze względu na zastraszającą liczbę 12-latków sięgających po alkohol w popularnej dyskotece w Kornwalii wprowadzono obowiązkowe badanie alkomatem.

Testy wykazały, że w weekend niemal połowa uczestników imprezy dla osób poniżej 16. roku życia była pod wpływem alkoholu. Jak tłumaczą właściciele klubu 2K w Pen-zance, testy wprowadzono, bo "niedopuszczalne zachowanie uczestników notorycznie zakłócało przyjemne wieczory towarzyskie".
Klub zatrudnił ochroniarza, który w piątkowe wieczory ma badać alkomatem grupę 300 nastolatków uczestniczących w dyskotece. Jeśli badanie wykaże obecność alkoholu w krwi, dziecko będzie musiało opuścić lokal.

- Niestety, zwykle okazuje się, że alkohol piło około 40 proc. badanych. Takich delikwentów od razu prosimy o opuszczenie dyskoteki - wyjaśnia Robert Matthews, dyrektor klubu K2. - Niedawno mieliśmy przypadek młodocianego, u którego alkomat wykazał ponaddwukrotne przekroczenie normy. To przerażający wynik u dziecka, które nie skończyło jeszcze 16 lat. Dyskoteki dla nastolatków to przyjemne imprezy społeczne. Gdy dzieci się bawią, rodzice mogą wpaść do baru na piwo czy kawę. Nie chcemy, żeby pijane nastolatki psuły innym zabawę.

Specjalnie wyszkoleni ochroniarze używają alkomatów takich jak te na wyposażeniu policji drogowej. Badaniom poddają losowo wybranych gości.

Tłum. Lidia Rafa
 

POLSKA Simon de Bruxelles "The Times"