Aktualności

« poprzedni  |  powrót do listy  |  następny »

Orzeszek droższy od piwa, czyli jak się zaniża VAT

17.07.2006

Sprzedawca, który wprowadza klienta w błąd i manipuluje cenami napojów i dodatków, aby zaoszczędzić na VAT, łamie przepisy.
Takiej odpowiedzi udzieliła "Rzeczpospolitej" Izba Skarbowa w Warszawie. Pytaliśmy o praktyki niektórych pubów, które sprzedają swoje produkty razem z "bezpłatnymi" dodatkami.

Obowiązkowa zagrycha

Dodane do piwa zakąski niewątpliwie ucieszą miłośnika tego napoju. Koszty te same, a przegryzka zwiększa przyjemność picia. Może go jednak zaskoczyć lektura paragonu. Okazuje się bowiem, że cena ulubionego trunku niespodziewanie spadła, a płaci głównie za garść orzeszków.

Dlaczego? Wszystkiemu winne podatki. Otóż od piwa płacimy 22 proc. VAT, a od orzeszków 7 proc. Zmniejszając cenę piwa, a zwiększając orzeszków, sprzedawca oszczędza na VAT.

Gdy klient nie wie, co kupuje

"Takie praktyki są nieprawidłowe i zmierzają do obejścia przepisów poprzez zaniżanie obrotu" - czytamy w piśmie Izby Skarbowej w Warszawie. Przy sprzedaży towaru trzeba określić należność. Jeśli cena półlitrowego piwa wykazana w menu wynosi 6 zł, to tyle musi zapłacić klient. Obrotem jest kwota netto (po odjęciu VAT). Klient nie kupuje przecież zestawu piwo + orzeszki, gdyż zamawia wyłącznie napój, a sprzedawca sam dorzuca mu orzeszki.

- Jeżeli zamawiamy tylko piwo, to nie możemy dostać paragonu na inne produkty - potwierdza Dorota Pokrop, doradca podatkowy w Ernst & Young. - Ostateczna cena musi być taka sama jak w menu. Decydują tu intencje klienta. Jeśli chce wypić piwo za 7 zł, to kwota, którą płaci, jest należnością za piwo.

Istnieje więc ryzyko, że urząd i tak opodatkuje ją 22 proc. VAT. Jak urząd może sprawdzić, co ile kosztuje?

- Wystarczy, że porówna wydruki z kasy fiskalnej z cennikami i od razu widać, że coś jest nie tak - wyjaśnia Pokrop. - Zresztą kontrolerzy znają sztuczki podatników i z reguły wiedzą, na co zwrócić uwagę.

Jak informuje Izba Skarbowa w Warszawie, organ podatkowy może w takich przypadkach określić wyższe zobowiązanie. Może też nałożyć dodatkową sankcję w wysokości 30 proc. zaniżonej kwoty.

W zestawie taniej

Restaurator mniej ryzykuje, jeżeli od razu informuje klienta, że może kupić napój razem z dodatkiem. Wtedy tak naprawdę nie wiemy, ile płacimy za piwo, a ile za zakąskę. Dopiero przy studiowaniu paragonu zaskakuje nas różnica w cenach.

- To znany w gastronomii sposób na niższy VAT - mówi właściciel jednego z piwnych ogródków. - Stosują go też duże, sieciowe restauracje, sprzedając zestawy obiadowe, w których bułka kosztuje kilka razy więcej niż cola.

- Sprzedawca sam decyduje, za ile sprzedać swój towar - wyjaśnia Paweł Małecki, doradca podatkowy w Kancelarii Doradców i Audytorów w Poznaniu. - Nie widzę przeszkód, aby sprzedawać orzeszki z czterokrotnym narzutem (i stawką VAT 7 proc.) razem z butelką piwa za 1/5 jego ceny (ze stawką 22 proc.). Jeśli taka transakcja przynosi w sumie zysk, to organy podatkowe nie powinny jej kwestionować. Mogą jednak próbować udowodnić, że jedynym celem takiego połączenia towarów jest zmniejszenie zobowiązania z tytułu VAT.

- Urząd może też uznać, że decyduje cena pojedynczego piwa - ostrzega Dorota Pokrop z Ernst & Young. - Jeżeli sam napój kosztuje 7 zł, a w zestawie z orzeszkami 7,50 zł, to dla urzędu ceną piwa może być 7 zł, a orzeszków - 50 gr.

Kontroler na piwie

Urzędy skarbowe kontrolują lokale gastronomiczne m.in. w zakresie stosowanych marż oraz cen oferowanych produktów i będą przeciwdziałać niezgodnym z prawem praktykom - informuje Izba Skarbowa w Warszawie. Kreatywni restauratorzy muszą więc liczyć się z wizytą kontrolerów, która nie skończy się tylko na degustacji.

ETS o świadczeniach złożonych
Dorota Pokrop, doradca podatkowy w zespole VAT spółki Ernst & Young:
W ewentualnym sporze w sprawie "piwo i orzeszki" organy podatkowe mogą próbować powoływać się na orzecznictwo ETS dotyczące tzw. świadczeń złożonych. Mówiąc najprościej, gdy celem klienta jest zakup danego produktu, a nie dodatków (które dostaje w ramach transakcji), to całość świadczenia będzie opodatkowana tak jak produkt główny. Dotyczy to m.in. właściwej stawki VAT. Takie podejście ETS zaprezentował m.in. w wyrokach w sprawach C-41/04 oraz C-349/96.


Rzeczpospolita

PRZEMYSŁAW WOJTASIK