Aktualności

« poprzedni  |  powrót do listy  |  następny »

OGRÓDKOWA PROHIBICJA

31.05.2004

Szykuje się lato bez ogródków piwnych.Tego lata ogródków piwnych nad Wisłą nie będzie. Miały pojawić się na Polu Mokotowskim, ale ich właściciele rozpoczęli budowę bez pozwoleń i teraz rozbierają to, co już powstało. Czyżby w tym sezonie na piwo pod parasolami warszawiacy mogli się wybrać tylko do drogich lokali na Starówce?
W północnej części Pola, wzdłuż ulicy Rokitnickiej na terenie należącym do KS Skra trwa budowa 17 drewnianych chatek. W niektórych stoją już drewniane ławy i krzesła, w innych dopiero stawiane są podesty. - To nie są te ogródki znad Wisły - zaprzecza Grzegorz Stępniewski, radca prawny Skry.

Idealne miejsce

Prace na terenach należących do klubu sportowego rozpoczęły się pod koniec kwietnia. Inwestorzy zawarli umowy ze Skrą na dzierżawę terenu, zamówili eleganckie projekty i przystąpili do stawiania ogródków. Wydawało się, że miejsce jest idealne: daleko od domów, w parku, w pobliżu metra i akademików.

Nie wiadomo jednak, czy dzielnica pozwoli, by na Polu Mokotowskim powstała kolonia letnich pubów. Na razie trwa batalia między urzędnikami i właścicielami ogródków o zezwolenie na budowę. Zdaniem ochockiej delegatury Biura Naczelnego Architekta Miasta inwestycja została rozpoczęta bez niezbędnych pozwoleń. - Wszelkie roboty budowlane trzeba u nas zgłaszać przed ich rozpoczęciem. Jeśli delegatura w określonym czasie nie zgłosi sprzeciwu, tzn. że akceptujemy rozpoczęcie prac. Inwestorzy z Pola Mokotowskiego zaniedbali ten obowiązek. Dopiero kilka dni temu dostaliśmy pierwsze zgłoszenie, a przecież prace budowlane już trwają - mówi Bożena Walendzik, naczelnik delegatury na Ochocie.

Inspekcja zdecyduje

Na wniosek dzielnicy Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego powołał już komisję, która zbada, czy ogródki piwne na Polu Mokotowskim są samowolą budowlaną. W obawie przed inspekcją z PINB od czwartku właściciele w popłochu rozbierają ogródki.

- Sytuacja jest absurdalna. Kolega w ciągu jednej doby dwa razy budował i raz rozbierał swój domek - mówi Anna Krawczyk, szefowa Stowarzyszenia Ogródków Piwnych zakładanego właśnie przez właścicieli nowych ogródków. - Faktycznie nie dopełniliśmy formalności. Wynikało to z nieznajomości prawa. Myśleliśmy, że do budowy obiektów tymczasowych, jakimi są nasze ogródki, wystarczy prawo do gruntu. Jesteśmy gotowi zapłacić wszelkie kary i spełnić żądania miasta - mówi pan Arkadiusz, jeden z właścicieli ogródków na Polu Mokotowskim.

Jego zdaniem część urzędników sprzeciwia się powstaniu ogródków, bo obawiają się, że Pole Mokotowskie stanie się tak niebezpieczne jak nadwiślański bulwar.

- Zaszkodziła nam zła i nieprawdziwa fama, że jesteśmy "ludźmi znad Wisły". A my chcemy zrobić tu naprawdę eleganckie miejsca, z ochroną i piwem w cenach nie dla menelstwa - mówi.

Lepsze piwo niż śmietnik

Wśród ochockich urzędników i części radnych pomysł stworzenia ogródków piwnych nie cieszy się popularnością. Mówią, że Skra to obiekt sportowy, że niedaleko jest przychodnia, że będą burdy. Mieszkańcy nie są już tak stanowczy.

- Chodzę po tym parku codziennie. Wcześniej w miejscu, gdzie powstają letnie puby, był po prostu śmietnik. Teraz właściciele zrobili porządek. Zresztą chyba lepiej, żeby ludzie pili piwo w kulturalnych warunkach niż w krzakach - uważa Józef Piątek, którego spotkaliśmy na Polu Mokotowskim.

(Rzeczpospolita, wydanie warszawskie)
Rzeczpospolita

Magda Lemańska, Agnieszka Skieterska