Aktualności

« poprzedni  |  powrót do listy  |  następny »

Niesmaczne porównania

16.03.2006

Kolejny spot reklamowy z opierającego się na porównaniach cyklu „Prawie jak...” wykorzystuje motyw piwa. Tym razem w spocie pojawia się szklanka piwa ciemnego, które – jak wynika z kontekstu – nie dorównuje reklamowanemu produktowi.
Zaprezentowane w scence przedstawiającej mężczyznę ze szklanką ciemnego piwa zderzenie z napisem „Prawie jak Żywiec” może być co najmniej niezrozumiałe. Przede wszystkim – dlaczego piwo ciemne miałoby być porównywane z marką Żywiec, (choć pod tą marką warzony jest również porter) i dlaczego to porównanie miałoby wypadać na niekorzyść „bezimiennego” ciemnego? Wydaje się, że cykl spotów z tej serii wyczerpał już swój potencjał i powoli brnie w ślepy zaułek.
Porównania wykorzystywane przez twórców reklam z cyklu „Prawie jak...” już wcześniej zmierzały w tym kierunku. W jednej ze starszych tego typu produkcji w scence przed barem/pubem Fitzgerald’s na tle dwójki mężczyzn delektujących się (znowu!) ciemnym piwem pojawia się niezmienny napis „Prawie jak Żywiec”. Ten sam, który – w innej scence - zasłania grupę, szczycących się potężnymi wąsami, mężczyzn ze szklanicami piwa w rękach. Tym razem piwa jasnego. Kolejny raz ciemne piwo dostrzec można na kontuarze baru wyposażonego w archaiczne urządzenia do nalewania piwa. Napis nie ulega zmianie.
Omawiany wielokrotnie wątek instalacji mogącej budzić skojarzenia z piwowarstwem domowym, pojawiający się w innej reklamie, to tylko jeden jeszcze jeden z przykładów.
Trudno zrozumieć, skąd bierze się tak konsekwentne porównywanie piwa z... – no właśnie, z czym? Chyba tylko z nazwą. Czy w scenkach pojawia się piwo ciemne, czy jasne, zawsze jest ono „prawie jak” – i tu trudno doszukać się konkretnego piwa. Słowem – jeżeli zgadza się nazwa – nie ma większego znaczenia, co się pod nią kryje. Przekaz jednej reklamy może być zabawny. Przekaz cyklu jest wyrazisty: nie ma znaczenia, czy piwo jest dobre. Nieważnie, czy smakuje. Przecież wszystkie jego walory i tak kryją się w nazwie. I to jest niestety ślepy zaułek cyklu reklam.

Adam Kuźmicki