Aktualności

« poprzedni  |  powrót do listy  |  następny »

Niech żyje piwo i Irlandia!

17.03.2006

Dla smakoszy subtelnej goryczy, dla każdego piwosza - browarowy alfabet na Dzień św. Patryka.
To dziś, w piątek - piwne szaleństwo. A oficjalnie - Dzień Świętego Patryka - czyli tradycyjne irlandzkie święto od kilkunastu lat obchodzone także w Polsce. Mieszkańcy Zielonej (lub Szmaragdowej) Wyspy śmieją się, że ich patron zrobił dużo większą karierę za granicą niż w ojczyźnie. My szczególnie ukochaliśmy sobie ten dzień, bowiem - inaczej niż w innych krajach - zwykliśmy podczas ucztowania większą uwagą obdarzać piwo niż Irlandczyków.

Przy dobrym, chłodnym piwku do głowy przychodzą genialne pomysły. Na przykład taki, żeby piwny alfabet napisała osoba, która nie ma zielonego pojęcia o tak podstawowych kwestiach jak magiczna bariera czterech piw (bo nigdy jej nie przekroczyła). Ale co tam, laicy podobno wykazują się największą zapalczywością w poznawaniu tajników zagadnienia. Więc wypijmy zdrowie! Irlandczyków oczywiście.



A - jak Ale, czyli jeden z podstawowych rodzajów piwa. Ale jest charakterystyczne dla Wysp Brytyjskich, to ciemno- lub jasnobrązowe piwo powstałe z mieszanki zwykłego i skarmelizowanego słodu. Ma zazwyczaj wyraźny, owocowy smak i jest bardzo mocne.

B - jak browar, browiec, browczyk - typowe określenia kolejnej butelki/puszki/kufla piwa. Przykład: - Idziemy na browca?

C - jak chmiel, roślina, która nadaje piwu smak. Według legendy dodanie do piwa chmielu jest zasługą brabanckiego króla Gambrinusa. Wynalazek okazał się przełomowy, więc władcy przysługuje zaszczytne miano wynalazcy.

D - jak dolna fermentacja, czyli sposób, w jaki powstaje piwo. Kiedy drożdże opadają na dno kadzi, mamy piwo jasne, dobrze nasycone dwutlenkiem węgla i delikatne w smaku. Fermentacja może także być górna - burzliwa i intensywna (drożdże na górze) - i piwo wychodzi ciemne, o intensywnym smaku.

E - jak ekstrakt piwny, który nadaje moc, w Polsce zazwyczaj określaną zawartością alkoholu (3-3,6 proc. słabe, ponad 6 proc. - mocne). Ale np. w Czechach czy Niemczech wszystko zależy od procentu dodanego ekstraktu - najsłabsze są "ósemki" (8 proc. ekstraktu - ok. 2,5 proc. alkoholu), najpopularniejsze "dziesiątki" (ok. 3,5 proc. alkoholu) i "dwunastki" (ok. 4,5 proc. alkoholu).

F - jak Franziskaner, czyli ulubione piwo mojego chłopaka. Byłego chłopaka - wolał piwo.

G - jak grzane piwo, czyli najlepszy rozgrzewacz. Sprawdzony przepis? Dodaj goździki, cynamon i mocno podgrzej. Potem rozmieszaj z koglem-moglem - tylko uważaj, żeby jajko się nie ścięło (patrz: ptasia grypa)!

H - jak Hefe-Bier, czyli piwa z charakterystycznym osadem drożdżowym na dnie butelki. Prawdziwą sztuką jest ich nalewanie, bo niezmiernie się pienią.

I - jak Irlandia, bo w końcu dzięki mieszkańcom tego pięknego kraju świętujemy dzień św. Patryka. A jeśli Irlandia, to Guinness, czyli ciemne piwo typu stout. To mocny napój, dla twardzieli, chociaż w Irlandii piją go nawet dzieci.

J - jak jęczmień, czyli kolejny - obok chmielu i drożdży - składnik, bez którego piwa by nie było.

K - jak kufel, bo bardzo ważne jest, z czego się piwo pije! Piwa jasne podaje się w kuflach wysokich i przezroczystych. Te, które się silnie pienią, trzeba podać w naczyniu lekko zwężającym się ku górze. Natomiast piwa ciemne, których nie powinno się ogrzewać dłonią, muszą być podawane w szklanicach na nóżce.

L - jak lager, czyli jedno z piw powstałych w wyniku dolnej fermentacji. Zazwyczaj są to piwa lekkie i złociste, czytaj: łagodne w smaku i słabe. Najlepszym przykładem lagera jest amerykański Budweiser.

M - jak melanż, czyli slangowo - zdaniem kolegów z redakcji - stan upojenia (czyżby przekroczyli magiczną "czwórkę"?).

N - jak "nie chrapie, gdy chcesz spać" - to jeden z 80 powodów, dla których piwo jest lepsze od faceta.

O - jak Oktoberfest, czyli chmielowe dożynki w Bawarii obchodzone przez kilka tygodni na przełomie września i października. Zjeżdżający się z całego świata turyści potrafią wypić 5 mln litrów piwa, przy czym 1 litr równy jest jednemu kuflowi.

P - jak piana, która na piwie być musi. W dobrych pubach barmani przechodzą specjalne szkolenia nalewania piwa, żeby piana miała odpowiednią wysokość.

R - jak receptura na piwo domowe, bo bursztynowy trunek można zrobić samemu. Do kupienia są nawet puszki z gotowym nachmielonym ekstraktem słodowym i instrukcją obsługi. Podobno nie ma nic lepszego nad piwo, które się sobie samemu nawarzyło.


S - jak słód, który uzyskuje się z namoczonego ziarna jęczmiennego. Jest niezbędny, by zaszła fermentacja.

T - jak Tygrys, rzeka. To właśnie w położonym między Tygrysem a Eufratem państwie Sumerów powstało piwo. Bursztynowy napitek ma już podobno 6 tys. lat.

U - jak "urósł ci od piwa brzuch". Nic dziwnego, bo piwo to bardzo kaloryczny napitek, który w dodatku wzmaga apetyt. Ale ma też zalety - zawiera witaminy i mikroelementy.

W - jak weizen, czyli piwo pszenne. W takich piwach słód zamiast z jęczmienia jest wytwarzany z pszenicy. Dzięki temu piwo zyskuje charakterystyczny smak i zazwyczaj jest mętne.

Z - jak zielone piwo. W browarnictwie tak nazywane jest młodziutkie piwo - tuż po fermentacji. Ale dziś jest to specjalne piwo wypite na cześć Irlandczyków.

Metro

Z piwem zmierzyła się: Olga Sobolewska