Aktualności

« poprzedni  |  powrót do listy  |  następny »

Murańka mógł latać z reklamą piwa

29.11.2008

Zakopiański sąd odrzucił zażalenie Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych na decyzję prokuratury, która umorzyła sprawę naruszenia ustawy o wychowaniu w trzeźwości. Chodziło o reklamę piwa "Harnaś", która znalazła się na koszulce noszonej przez 13- letniego Klimka Murańkę w czasie Pucharu Świata w skokach narciarskich w styczniu br. w Zakopanem.

- Przypadek Murańki jest w Polsce precedensem, bo pierwszy raz tak jawnie wykorzystano dziecko do reklamy alkoholu - przyznaje Krzysztof Brzózka, dyrektor PARPA.

Zakopiańska prokuratura, po rozpatrzeniu zawiadomienia PARPA, zdecydowała o umorzeniu sprawy.

- Co innego, gdy chłopiec jest celowo wykorzystywany do reklamy alkoholu, a co innego przypadek Murańki - mówi Mirosław Kozak, prokurator, który prowadził sprawę. Umorzył ją, bo uznał,
że reklama na koszulce skoczka miała niską szkodliwość.

Z tym postanowieniem nie pogodziła się Agencja i wniosła do Sądu Rejonowego w Zakopanem zażalenie na tę decyzję. Wczoraj na niejawnym posiedzeniu zakopiański sąd przyznał jednak rację prokuraturze. Decyzja o umorzeniu jest ostateczna.

Zgadza się z nią Krzysztof Murańka, ojciec młodego skoczka.

- Nie śledzę tej sprawy, ale uważam, że sąd dobrze zrobił. Syn startował w zawodach, gdzie była taka reklama i tyle - dodaje ojciec Klimka.

Z decyzji sądu nie pogodził się jednak dyrektor PARPA.

- Przecież Klimek Murańka był w kadrze narodowej. Organizatorzy mogli więc przewidzieć, że może zostać wystawiony jako skoczek w Pucharze Świata w Zakopanem. To nie było tak, że dowiedzieli się w ostatniej chwili. Poza tym to nie jest niska szkodliwość czynu - mówi Krzysztof Brzózka.

Zauważa, że chłopak, który ma niewątpliwie talent, dzięki transmisji telewizyjnej został pokazany
w całym kraju z reklamą piwa na piersiach.

- Jak w takim kontekście ma być wzorem do naśladowania dla innych dzieci i sportowców?
- zastanawia się.

Zapewnia, że nie zamierza tak zostawić sprawy Murańki i Harnasia i na pewno wykorzysta wszystkie możliwości prawne, jakie tylko będzie miał. Ale teraz PARPA pozostaje jedynie walka
w sądzie na drodze cywilnej. Producent piwa umywa ręce.

- Mamy status sponsora i nie jesteśmy stroną w sprawie - opowiada specjalista ds. PR Carlsberg Polska, Jagoda Jastrzębska. I odsyła do organizatorów imprezy w sprawie strojów nieletnich zawodników.

- Nasza firma bezwzględnie przestrzega obowiązującego prawa, w tym ustawy o wychowaniu
w trzeźwości dzieci i młodzieży - przekonuje Jastrzębska.

- Co więcej, jako firma odpowiedzialna, sama nakłada sobie restrykcje np. poprzez ostrzeżenia
na opakowaniach piwa "Nigdy nie jeżdżę po alkoholu".

- Konsekwentnie też prowadzimy kampanie społeczne "Alkohol nieletnim dostęp wzbroniony"
- podkreśla.

Grzegorz Mikuła, rzecznik Polskiego Związku Narciarskiego zauważa, że podczas zawodów
w Zakopanem w styczniu br. logo "Harnasia" znalazło się tylko na numerze startowym zawodnika.

Mikuła zaznacza, że Klimek nie był jedyną niepełnoletnią osobą na tych zawodach.

- Gdyby koszulki z numerem startowym nie ubrał, nie mógłby w ogóle wystąpić, a jeśli sponsorem byłby producent papierosów czy prezerwatyw, to musiałby skakać z takim logo - dodaje.

Lech Nadarkiewicz, dyrektor zawodów o Puchar Świata , tłumaczy naszemu reporterowi, że... "Harnaś" jest znakiem firmowym, przy którym nie było napisane, co to za produkt.

- Znak towarowy "Harnaś" nie musi być tożsamy z piwem i dlatego sprawa w prokuraturze została umorzona - zauważa Nadarkiewicz.

Łukasz Bobek, (współpr. et, dc, ik) - POLSKA Gazeta Krakowska