Kasztelan walczy o rynek niepasteryzowanym piwem
W tym roku sierpecki Browar Kasztelan obchodzi 35-lecie. Firma zatrudnia 125 osób. Produkuje rocznie 800 tysięcy hektolitrów, w sezonie nawet 4 tys. hektolitrów dziennie. Napełnia 48 tys. butelek na godzinę.
Powstał w 1972 roku jako oddział Zakładu Piwowarskiego w Warszawie. Produkował Kasztelańskie. Autonomiczność uzyskał w 1991 roku. Osiem lat później kupił go Bitburger Brauerei, a w 2001 roku - Carlsberg. Kasztelana (a nie Kasztelańskie) pijemy od 2000 roku.
- Naszym najnowszym dzieckiem jest Kasztelan Niepasteryzowane. Choć tak naprawdę to powrót do korzeni. 35 lat temu produkowaliśmy tylko piwo niepasteryzowane - opowiada Piotr Walenczak, brand manager marki Kasztelan. - Dziś tylko browar lokalny jest w stanie dowieźć taki świeży i krótko ważny produkt do sklepów.
Nowość ma pomóc w ekspansji Kasztelana.
- To najlepsza marka regionalna w kraju. Ma nieprawdopodobnie lojalnych klientów. Bije na głowę wszystkie inne lokalne piwa. Nasz udział w rynku ogólnopolskim to 2,3 proc., w regionie aż 44 proc. - mówi Walenczak.
- Region jest nasycony, klienci przyzwyczajeni, czas więc znaleźć nowy rynek. Jesteśmy zdeterminowani - zapowiadają przedstawiciele browaru.
Poczuć gorycz
- W browarze pracuje 40 degustatorów - zdradza Ineza Matysiak z działu sensorycznego. - Wbrew pozorom mamy kłopoty ze skompletowaniem całego zespołu.
Wszyscy przechodzą kilkudniowe szkolenie. A wcześniej muszą zdać egzamin (uszeregować według charakteru smaku 20 pojemników). Test od razu wyklucza smakowo-zapachowych laików. Wielu osób nie czuje np. smaku gorzkiego. Ci, którzy zaliczą sprawdzian, godzinę przed degustacją nie mogą ani jeść ani pić.
Degustacje zwalniające (dopuszczające partię piwa do sprzedaży na rynku) odbywają się codziennie przed godz. 9. Degustacje konsumenckie (porównywanie różnych zakodowanych marek) - dwa razy w tygodniu. Szklankę trzeba ocieplać dłonią od dołu, podobnie jak kieliszek z koniakiem. Kufel najlepiej zakryć dłonią, a napojem zakręcić. Potem go powąchać, wypić i... przełknąć (a nie wypluć jak w przypadku wina). Inaczej nie poczujemy tej charakterystycznej goryczki. Degustator może dziennie sprawdzić 20 próbek, maksymalnie 16 w jednej serii. Potem musi odpocząć. Degustowane jest piwo z każdej partii - przed nalewakiem i z butelki. W browarze jest też archiwum piw (przechowywane są przez cały okres przydatności do spożycia). Jeśli ktoś chciałby zareklamować Kasztelana, producent natychmiast odnajdzie daną partię.
Zabójcze światło i temperatura
- Konsument bardzo łatwo potrafi się odwrócić od danego piwa - podkreśla menedżer ds. komunikacji z Carlsberga Leszek Siwecki.
- Czasem nie z naszej winy - dodaje dyrektor Browaru Sierpc Tomasz Malec. - Na piwo bardzo niekorzystnie wpływa światło i temperatura. Przy takich upałach, wożąc zgrzewkę w bagażniku przez 24 godz., postarzamy ją o miesiąc. Dlatego latem zakazujemy transportu naszych produktów zwykłymi samochodami. Zostaje noc albo auta-chłodnie. Organizujemy specjalne szkolenia dla hurtowników i przedstawicieli handlowych. Jeśli wiemy, że ktoś nie przestrzega podstawowych zasad, odmawiamy mu sprzedaży. Ale w tej walce o właściwe przechowywanie piwa i tak jesteśmy przegrani - przyznaje dyrektor.
Płocki finał Biesiad Kasztelańskich
Cykl ośmiu wakacyjnych imprez startuje 7 lipca. Odbędą się kolejno w: Rypinie, Płocku, Ciechanowie, Kutnie, Włocławku, Mławie, Łowiczu i Iławie. Po raz pierwszy na liście nie ma Sierpca. Są za to miasta z Kujaw, którymi Kasztelan chce zawładnąć. Na koncertach wystąpią Doda, Urszula, Ich Troje, Boney M. Tajemnicą jest zagraniczna gwiazda płockiej edycji biesiady (ma być to flagowa impreza) - wciąż trwają w tej sprawie negocjacje.
Wcześniej, bo 1 lipca, rusza też letnia promocja Kasztelana. Browar rozda m.in. 50 lotów balonem.
Agnieszka Woźniak, Gazeta Wyborcza Płock