Aktualności

« poprzedni  |  powrót do listy  |  następny »

Jasne pełne bez ograniczeń

14.08.2004

Nastolatek bez większych problemów może we Wrocławiu kupić alkohol. Miejsca, w których wiek klienta niewyglądającego na osobę pełnoletnią sprawdza się zawsze, to wyjątki. Sprzedaż alkoholu nieletnim poniżej 18. roku życia to przestępstwo, z czego rzadko zdają sobie sprawę sprzedawcy.
– 30 procent 15-latków upiło się przynajmniej raz w ciągu ostatniego miesiąca. Raz do roku upija się 60 procent młodych ludzi w tym wieku. Oznacza to, że każdego dnia w Polsce pijanych jest kilkadziesiąt tysięcy dzieci – alarmuje Bogusław Prejsner, wicedyrektor Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Podaje także inne przerażające dane: na sto prób zakupu alkoholu przez 15-latka, 90 kończy się pozytywnie!

Przecież wygląda na 18!

– Żywca proszę – rzucił Kamil, podstawiony przez nas wyrośnięty 16-latek, z którym wybraliśmy się do sklepu przy ul. Głogowskiej. – 3,20 – odparła ekspedientka. Żadnego pytania o wiek, sprawdzania dokumentów. A wszystko na tle wywieszki o szkodliwości spożywania alkoholu i zakazie sprzedaży go nieletnim.
W Astrze (dawnym TGG) też udało się bez problemu. Gdy nasz dziennikarz zwrócił uwagę ekspedientce inkasującej należność, usłyszał: – Na oko widać, że ma ponad 18 lat.
– Przecież nie sprawdziła mu pani dokumentów.
Nie odpowiedziała.
W dyrekcji Astry zapewniano nas, że sprzedawczynie są poinformowane, co grozi za tego typu proceder. – Są zobowiązane do sprawdzania dowodów tożsamości i wiedzą, że lepiej zapytać o niego 25-latka niż ryzykować sprzedaż nieletniemu. Czuwają nad tym również nasi ochroniarze – podkreśla Iwona Rudnik, zastępca dyrektora Astry przy ul. Słubickiej.
Rzeczywiście ochroniarz cały czas bacznie nam się przyglądał. Kupującego piwo Kamila jednak jakby nie widział...
O ile w centrach handlowych zawsze istnieje ryzyko, że ktoś zażąda od małolata dowodu, o tyle bez problemów kupi on piwo w małym osiedlowym sklepie. Na naszych oczach Kamil zaopatrzył się m.in. w sklepiku przy ul. Na Ostatnim Groszu i stacji benzynowej Orlen przy ul. Szybowcowej.

Nawet Anglik nie kupi

W sieci sklepów „Biedronka” alkohol kupić próbowaliśmy kilkakrotnie. W różnych punktach, o różnych porach, u różnych kasjerów. Nie udało się. Nawet kiedy nasz podstawiony klient podawał się za Anglika, wszczynając awanturę w języku Szekspira, kasjerka była nieugięta. Nie sprzedała.
– Każdy ze sprzedawców jest informowany o zakazie sprzedaży alkoholu nieletnim i konieczności sprawdzania dokumentów – mówi Agnieszka Skiba, pierwszy zastępca kierownika „Biedronki” na Popowicach. W razie łamania wytycznych nie ma litości. – Za pierwszym razem udzielane jest upomnienie, potem nagana, a za trzecim razem kończy się dyscyplinarnym zwolnieniem z pracy – dodaje Skiba.
Nie udało nam się też w Tesco przy ul. Długiej. Kamila zastopowano na kasach. Nie miałby jednak problemów z kupieniem wina czy mocniejszego alkoholu. – Tylko piwo? Żadnej wódki? To ja nie mogę tu skasować. Proszę iść do kasy – oświadczyła ekspedientka na stoisku alkoholowym. Nasz 16-latek twierdzi, że z wyżej procentowymi zakupami nigdy w Tesco problemów nie było.
– Kilkanaście dni temu robiliśmy zakupy na osiemnastkę kolegi. 12 litrów wódki kupiliśmy bez problemów – wyjaśnia. Z wrocławskiego oddziału Tesco odesłano nas do centrali w Krakowie, a stamtąd z kolei do Warszawy. Tam, pod wskazanym numerem telefonu nikt nie odpowiadał.

To przestępstwo!

Wskazane przez nas przykłady to tylko promil zjawiska. – Największym kłopotem pozostaje świadomość samych sprzedawców. My nie mamy możliwości stałego monitorowania kilkuset punktów – mówi Ryszard Zaremba z wrocławskiej policji. – Zawsze, kiedy dostajemy sygnał, interweniujemy. Tak było w przypadku sklepu przy ul. Orzechowej, gdzie wystąpiliśmy o cofnięcie koncesji.
Sprzedaż alkoholu kontroluje też Straż Miejska, która obok policji i rady osiedla jest jednym z opiniodawców przyznania koncesji na sprzedaż alkoholu. – Mamy specjalną sekcję, sklepy kontrolujemy praktycznie codziennie – mówi Dagmara Turek-Samól, rzecznik wrocławskiej straży.



Ustawa o wychowaniu w trzeźwości i zapobieganiu alkoholizmowi:

Art. 43
1. Kto sprzedaje lub podaje napoje alkoholowe w wypadkach, kiedy jest to zabronione, albo bez wymaganego zezwolenia lub wbrew jego warunkom, podlega grzywnie. Tej samej karze podlega kierownik zakładu.

3. W razie popełnienia przestępstwa określonego w ust. 1 można orzec przepadek napojów alkoholowych, chociażby nie były własnością sprawcy, można także orzec zakaz prowadzenia działalności gospodarczej polegającej na sprzedaży lub podawaniu napojów alkoholowych.

Art. 45
Kto wbrew postanowieniom dostarcza napoje alkoholowe do miejsc sprzedaży lub nie uwidacznia informacji o szkodliwości spożywania alkoholu, podlega karze grzywny.



W roku 2003 we wrocławskim urzędzie miasta toczyło się 14 postępowań o cofnięcie koncesji na sprzedaż alkoholu. Siedem z nich zakończyło się decyzją o zakazie sprzedaży, ale tylko w jednym przypadku powodem pozbawienia koncesji była sprzedaż alkoholu nieletnim. W tym roku policjanci i strażnicy miejscy wystąpili o pozbawienie pozwolenia na handel „procentami” dziesięć razy (siedem dotyczy sprzedaży alkoholu osobom, które nie ukończyły 18. roku życia). Trzy postępowania już się zakończyły, lecz w jedynym z nich dotyczącym sprzedaży małolatom, sprawę umorzono z powodu braku dowodów.
Słowo Polskie/Gazeta Wrocławska

Jacek Harłukowicz