Jak nawarzyć sobie piwa
06.05.2005
Najgorzej wspominam próby kruszenia słodu przy pomocy wałka do ciasta, zanim kupiłem śrutownicę - Jerzy Zacharewicz ze Szczecina opowiada o piwie, które sam warzy i pije.
Jedno było z goryczką, inne chmielu miało jakby mniej. Jasne, ciemne i pszeniczne, a nawet pseudopszeniczne - każdy brał takie, jakie lubi, a potem je na specjalnych formularzach oceniał i dzielił się wrażeniami z biesiadnikami.
Tak było na zjeździe wytwórców domowego piwa, który 23 kwietnia zorganizowała wolsztyńska Wytwórnia Ekstraktów Słodowych. Przyjechali piwosze i piwowarzy z całej Polski: z Wrocławia, Rzeszowa, Szczecina... Znają się przede wszystkim z dyskusji na internetowych forach. Każdy przywiózł po parę uwarzonych przez siebie butelek, by dać skosztować swój produkt kolegom. Wśród biesiadników był m.in. Jerzy Zacharewicz ze Szczecina.
Maria Konieczna: Długo już Pan warzy piwo?
Jerzy Zacharewicz: Zaczynałem w 2003 r. Na początku robiłem piwo z gotowego ekstraktu. Niby łatwiej, ale i tak emocji było co niemiara: trzęsły mi się ręce i miałem sto tysięcy wątpliwości. Potem sam zacząłem robić zacier, żeby mieć wpływ na smak i zawartość alkoholu. No i tak już to teraz wygląda: kupuję słód, mam śrutownicę i właśnie zamierzam dorobić sobie do niej silnik, rozmontowując krajalnicę do chleba. Bo to śrutowanie strasznie jest nudne, a na dodatek ręka boli od kręcenia korbą.
Jakie piwo lubi Pan najbardziej?
- Piję różne piwa, ale tylko z małych browarów, np. z browaru w Czarnkowie czy Portera z Witnicy. Piwa przemysłowe, czyli te z dużych zakładów, moim zdaniem nie różnią się smakiem.
Jakie piwo sam Pan warzy?
- Różnie, czasem jasne, mocno chmielone, czasem klasztorne, czyli ciężkie i z dużą zawartością alkoholu.
Ile razy już Pan je warzył?
- Mniej więcej 30 razy. W naszym slangu to brzmiałoby tak: mam na koncie 30 warek.
I za każdym razem się udawało?
- Nigdy wielkiej tragedii nie było, tak żeby popsuła mi się cała warka. Najgorzej wspominam jednak próby kruszenia słodu przy pomocy wałka do ciasta, zanim kupiłem śrutownicę.
Skąd bierze się przepisy?
- Najczęściej z internetu.
Czy warzenie piwa jest w Polsce legalne?
- Nie ma z tym żadnego problemu: warzyć można, ile się chce. Nie można tylko swoich wyrobów sprzedawać.
Droga na skróty, czyli przepis na piwo dla początkujących
(zdradza Dariusz Wolak, prezes Wytwórni Ekstraktów Słodowych sp. z o.o. w Wolsztynie)
Przed przystąpieniem do warzenia piwa należy dokładnie umyć i wysterylizować potrzebny sprzęt, bo inaczej piwo się nie uda. Potem trzeba kupić puszkę np. 1,7 kg z jasnym, ciemnym lub pszenicznym ekstraktem słodowym* (najlepiej od razu nachmielonym, ale można też chmielu dodawać samemu), podgrzać ją w gorącej wodzie, a potem zawartość wlać do 5-6 litrów wody i całość zagotować, mieszając. Następnie dolać przegotowanej, schłodzonej wody, tak by w sumie było ok. 22 l roztworu, i wymieszać. Potem schładza się go do temp. 20 st. C i dodaje wcześniej przygotowane drożdże. Całość przykryć trzeba pokrywką i odstawić na 4-6 dni w temperaturze 18-24 st. C.
Gdy zakończy się tzw. fermentacja burzliwa, zlać napój np. do dużej butli (nie wlewać osadu z dna!). Butlę zatkać korkiem z rurką fermentacyjną i odstawić na 5-7 dni do tzw. cichej fermentacji. Po jej zakończeniu przelać piwo do butelek, dodając do każdej po pół łyżeczki roztworu cukru lub suchego ekstraktu słodowego (bo inaczej piwo nie będzie miało gazu), zakapslować i pozostawić na 3-5 dni w ciepłym miejscu, a następnie na 2-3 tygodnie - w chłodnym i ciemnym. Im piwo domowe dłużej leżakuje, tym ma lepszy smak i aromat.
*ekstrakt słodowy oraz wszystkie inne potrzebne do warzenia składniki i narzędzia, łącznie z butelkami i kapslami, znaleźć można w sklepach internetowych na stronach: www.wes.com.pl, www.browar.biz oraz www.browaramator.pl
Piwo od zera, czyli zadanie dla ambitnych
Najpierw trzeba przygotować słód. Słód to ziarna jęczmienia, które doprowadza się do stanu, w którym zaczynają kiełkować. W tym momencie ten rozpoczynający się dopiero proces trzeba przerwać, susząc ziarna. Przygotowanie słodu jest bardzo skomplikowane: wymaga czasu i doświadczenia (patrz: forum). Gdy już się z tym uporamy, tak przygotowane ziarno należy ześrutować (FOTA), a następnie zrobić z niego zacier (FOTA). Robienie zacieru polega na zalaniu rozdrobnionego słodu ciepłą wodą i wolnym ogrzewaniu roztworu przez kilka godzin. Nie wolno zapominać o ciągłym mieszaniu.
Kolejny etap to filtrowanie zacieru (FOTA). Przefiltrowana ciecz to tzw. brzeczka piwna. Brzeczkę gotujemy z chmielem przez mniej więcej godzinę. Dalej proces przebiega jak w przepisie dla początkujących, bo ekstrakt słodowy to po prostu zagęszczona brzeczka.
Tak było na zjeździe wytwórców domowego piwa, który 23 kwietnia zorganizowała wolsztyńska Wytwórnia Ekstraktów Słodowych. Przyjechali piwosze i piwowarzy z całej Polski: z Wrocławia, Rzeszowa, Szczecina... Znają się przede wszystkim z dyskusji na internetowych forach. Każdy przywiózł po parę uwarzonych przez siebie butelek, by dać skosztować swój produkt kolegom. Wśród biesiadników był m.in. Jerzy Zacharewicz ze Szczecina.
Maria Konieczna: Długo już Pan warzy piwo?
Jerzy Zacharewicz: Zaczynałem w 2003 r. Na początku robiłem piwo z gotowego ekstraktu. Niby łatwiej, ale i tak emocji było co niemiara: trzęsły mi się ręce i miałem sto tysięcy wątpliwości. Potem sam zacząłem robić zacier, żeby mieć wpływ na smak i zawartość alkoholu. No i tak już to teraz wygląda: kupuję słód, mam śrutownicę i właśnie zamierzam dorobić sobie do niej silnik, rozmontowując krajalnicę do chleba. Bo to śrutowanie strasznie jest nudne, a na dodatek ręka boli od kręcenia korbą.
Jakie piwo lubi Pan najbardziej?
- Piję różne piwa, ale tylko z małych browarów, np. z browaru w Czarnkowie czy Portera z Witnicy. Piwa przemysłowe, czyli te z dużych zakładów, moim zdaniem nie różnią się smakiem.
Jakie piwo sam Pan warzy?
- Różnie, czasem jasne, mocno chmielone, czasem klasztorne, czyli ciężkie i z dużą zawartością alkoholu.
Ile razy już Pan je warzył?
- Mniej więcej 30 razy. W naszym slangu to brzmiałoby tak: mam na koncie 30 warek.
I za każdym razem się udawało?
- Nigdy wielkiej tragedii nie było, tak żeby popsuła mi się cała warka. Najgorzej wspominam jednak próby kruszenia słodu przy pomocy wałka do ciasta, zanim kupiłem śrutownicę.
Skąd bierze się przepisy?
- Najczęściej z internetu.
Czy warzenie piwa jest w Polsce legalne?
- Nie ma z tym żadnego problemu: warzyć można, ile się chce. Nie można tylko swoich wyrobów sprzedawać.
Droga na skróty, czyli przepis na piwo dla początkujących
(zdradza Dariusz Wolak, prezes Wytwórni Ekstraktów Słodowych sp. z o.o. w Wolsztynie)
Przed przystąpieniem do warzenia piwa należy dokładnie umyć i wysterylizować potrzebny sprzęt, bo inaczej piwo się nie uda. Potem trzeba kupić puszkę np. 1,7 kg z jasnym, ciemnym lub pszenicznym ekstraktem słodowym* (najlepiej od razu nachmielonym, ale można też chmielu dodawać samemu), podgrzać ją w gorącej wodzie, a potem zawartość wlać do 5-6 litrów wody i całość zagotować, mieszając. Następnie dolać przegotowanej, schłodzonej wody, tak by w sumie było ok. 22 l roztworu, i wymieszać. Potem schładza się go do temp. 20 st. C i dodaje wcześniej przygotowane drożdże. Całość przykryć trzeba pokrywką i odstawić na 4-6 dni w temperaturze 18-24 st. C.
Gdy zakończy się tzw. fermentacja burzliwa, zlać napój np. do dużej butli (nie wlewać osadu z dna!). Butlę zatkać korkiem z rurką fermentacyjną i odstawić na 5-7 dni do tzw. cichej fermentacji. Po jej zakończeniu przelać piwo do butelek, dodając do każdej po pół łyżeczki roztworu cukru lub suchego ekstraktu słodowego (bo inaczej piwo nie będzie miało gazu), zakapslować i pozostawić na 3-5 dni w ciepłym miejscu, a następnie na 2-3 tygodnie - w chłodnym i ciemnym. Im piwo domowe dłużej leżakuje, tym ma lepszy smak i aromat.
*ekstrakt słodowy oraz wszystkie inne potrzebne do warzenia składniki i narzędzia, łącznie z butelkami i kapslami, znaleźć można w sklepach internetowych na stronach: www.wes.com.pl, www.browar.biz oraz www.browaramator.pl
Piwo od zera, czyli zadanie dla ambitnych
Najpierw trzeba przygotować słód. Słód to ziarna jęczmienia, które doprowadza się do stanu, w którym zaczynają kiełkować. W tym momencie ten rozpoczynający się dopiero proces trzeba przerwać, susząc ziarna. Przygotowanie słodu jest bardzo skomplikowane: wymaga czasu i doświadczenia (patrz: forum). Gdy już się z tym uporamy, tak przygotowane ziarno należy ześrutować (FOTA), a następnie zrobić z niego zacier (FOTA). Robienie zacieru polega na zalaniu rozdrobnionego słodu ciepłą wodą i wolnym ogrzewaniu roztworu przez kilka godzin. Nie wolno zapominać o ciągłym mieszaniu.
Kolejny etap to filtrowanie zacieru (FOTA). Przefiltrowana ciecz to tzw. brzeczka piwna. Brzeczkę gotujemy z chmielem przez mniej więcej godzinę. Dalej proces przebiega jak w przepisie dla początkujących, bo ekstrakt słodowy to po prostu zagęszczona brzeczka.
Gazeta Wyborcza
Maria Konieczna