FORTUNA MIRABELKA
Piana nigdy nie jest mocną stroną piw smakowych i nie inaczej jest tym razem. Drobno ziarnista, biała kołderka nie jest zbyt obfita i dosyć szybko opada do symbolicznej otoczki. Oczywiście nie ma tu mowy o żadnym lacingu.
Dodatek pszenicy niesłodowanej oraz naturalnego soku sprawia, że piwo jest bardzo zmętnione. Jego barwa oscyluje gdzieś pomiędzy ciemnym złotem, a odcieniem dojrzałej pomarańczy.
W zapachu już z daleka czuć ową mirabelkę i faktycznie jest to bardzo naturalny aromat. Poza słodką mirabelką czuć także inne owoce, ale tak naprawdę ciężko wychwycić coś konkretnego. Z tła przebija się natomiast dosyć wyraźna biszkoptowa nuta, są również minimalne cytrusy. No i dobrze, bo byłoby sakramencko słodko. O jakiejkolwiek słodowości natomiast można zapomnieć.
Smak jest równie naturalny i rześki, co aromat. Tutaj również przeważają klimaty mirabelkowe, które są kontrowane przyjemnym kwaskiem. Poza mirabelką wyczuwam także brzoskwinię, limonkę i zielona jabłka. Tłem płyną nieznaczne akcenty słodowe.
Fajnie, że piwo nie jest jednowymiarowe - jest słodycz, a zarazem kwasek. Pije się je szybko i z uśmiechem na twarzy. Wysokie wysycenie oraz kwaśne dodatki czynią z niego niezły medykament na letnie upały lub skutki wczorajszej imprezy ;)
Przyznam się bez bicia, że nowa Fortuna zaskoczyła mnie nader pozytywnie. Nie mdli nadmierną słodyczą, nie wali „chemią”, wspaniale orzeźwia i nawadnia. Jedyną jej wadą może być tylko mało piwny charakter. Praktycznie w ogólne nie czujemy, że pijemy piwo.
OCENA: 7/10
CENA: 3.69ZŁ (Żabka)
BROWAR FORTUNA
Piwu cześć!
Amator Piwa