Dlaczego konkurencja jest dobra?
14.08.2004
Co łączy puszkę piwa z biletem lotniczym, fiolkę witamin z sagą o Harrym Potterze? Całkiem sporo. Uczestnicy zmowy kartelowej mogą próbować narzucić cenę na każdy towar.
Zdradziły ich notatki pozostawione w biurze belgijskiego związku producentów piwa i we własnych gabinetach. Gdy pewnego lipcowego dnia 1999 r. inspektorzy Komisji Europejskiej wkroczyli o świcie do central belgijskich i luksemburskich browarów, nie byli pewni, czego dokładnie szukają. Najprawdopodobniej metodycznie przetrząsali biurka i szafy, sprawdzając wszystkie dokumenty. Aż znaleźli - kompromitujące relacje i sprawozdania z narad menedżerów browarów. Panowie prezesi od lat spotykali się przy whisky i cygarach, by dzielić pomiędzy siebie rynek piwa i ustalać ceny na poszczególne marki. Przy okazji wymieniali się informacjami na temat wielkości sprzedaży.
Inspektorzy nie wierzyli własnym oczom, gdy w skonfiskowanych dokumentach doczytali się, jak długo trwała owa praktyka. Trzy szacowne browary z Luksemburga - Nationale-Bofferding, Wiltz i Battin - "uzgadniały" swe interesy od 1985 r.
Posypały się surowe grzywny. Za utrzymywanie przez wiele lat zmowy cenowej firmy musiały zapłacić ponad 100 mln euro. Ale materiały, jakie zgromadziła Komisja, nie pozostawiały cienia wątpliwości. Główny winowajca - Interbrew, największy browar w Belgii i jeden z największych na świecie, nawet nie próbował się odwoływać.
W browarach kartel zawiązano w białych rękawiczkach. Członkowie kartelu wołowego - rozbitego przez Komisję Europejską w kwietniu 2003 r. - bardziej przypominali gangsterów niż dżentelmenów.(...)
(opracowanie: Bractwo Piwne)
Inspektorzy nie wierzyli własnym oczom, gdy w skonfiskowanych dokumentach doczytali się, jak długo trwała owa praktyka. Trzy szacowne browary z Luksemburga - Nationale-Bofferding, Wiltz i Battin - "uzgadniały" swe interesy od 1985 r.
Posypały się surowe grzywny. Za utrzymywanie przez wiele lat zmowy cenowej firmy musiały zapłacić ponad 100 mln euro. Ale materiały, jakie zgromadziła Komisja, nie pozostawiały cienia wątpliwości. Główny winowajca - Interbrew, największy browar w Belgii i jeden z największych na świecie, nawet nie próbował się odwoływać.
W browarach kartel zawiązano w białych rękawiczkach. Członkowie kartelu wołowego - rozbitego przez Komisję Europejską w kwietniu 2003 r. - bardziej przypominali gangsterów niż dżentelmenów.(...)
(opracowanie: Bractwo Piwne)
Gazeta Wyborcza
Konrad Niklewicz