Czy na rzeszowskim rynku zdrożeje piwo?
02.06.2004
Rzeszowscy restauratorzy chcą iść na wojnę z miastem. We wtorek radni o 100 proc. podnieśli im opłatę targową za ogródki letnie. Już wkrótce piwo na Rynku może kosztować 8 zł.
- Przecież udowodniliśmy, że Rynek nie jest targowiskiem, więc opłaty się nie należą. Już raz radni uchwalili opłaty, które okazały się niezgodne z prawem. Teraz próbują to zrobić drugi raz - mówi zbulwersowana Barbara Tomkiewicz-Węglarz, szefowa Stowarzyszenia Restauratorów Rynku Rzeszowskiego. To reakcja na decyzję radnych, którzy na wczorajszej sesji uchwalili, że opłata targowa od ogródków będzie wynosić 2 zł dziennie za m kw. (dotychczas wynosiła 1 zł).
- Po tym, co stało się na sesji, jedyne wyjście to podwyżka ceny piwa do 7-8 złotych. Mamy podpisane umowy z browarami i musimy sprzedać określoną ilość piwa. Przy tak absurdalnie wysokich opłatach nie damy rady płacić i browarom i miastu. Może się to skończyć tak, że lokale zaczną upadać - mówi jeden z właścicieli lokali i ogródka w rynku.
Pierwszy raz radni chcieli podnieść opłatę w lutym br., jednak Regionalna Izba Obrachunkowa zakwestionowała uchwałę. Stwierdziła m.in., że rynek nie jest targowiskiem. Na wczorajszą sesję prawnicy miejscy przygotowali kolejną uchwałę. Uwzględnili fakt, że rynek nie jest targowiskiem i... zaproponowali podniesienie opłaty o 100 proc. Uchwała została przyjęta.
- Jak to przyjęta? - dziwi się Katarzyna Koperwas, właścicielka Piwnicy pod Różanką. - Przecież jest niezgodna z prawem. To chyba jakieś nieporozumienie.
Prawnicy, którzy prowadzą sprawy restauratorów, twierdzą, że w ogródkach nie prowadzi się handlu, ale usługi gastronomiczne, a to nie podlega opłacie. - To fakt, że rynek nie jest targowiskiem, ale opłaty targowe należy płacić. To jakieś nieporozumienie, żeby właściciele ogródków byli z nich zwolnieni - mówi Ryszard Winiarski, wiceprezydent Rzeszowa. Podobnego zdania jest Elżbieta Dzierżak, przewodnicząca rady miasta. - Wszystko jest zgodne z prawem. Wszyscy, którzy handlują na targowiskach lub poza nimi, muszą płacić opłatę targową - mówi Dzierżak.
Restauratorzy zapowiedzieli, że spotkają się dzisiaj z prawnikami i będą protestować przeciwko tej uchwale. Jaką formę przybierze protest, na razie nie wiadomo.
- Po tym, co stało się na sesji, jedyne wyjście to podwyżka ceny piwa do 7-8 złotych. Mamy podpisane umowy z browarami i musimy sprzedać określoną ilość piwa. Przy tak absurdalnie wysokich opłatach nie damy rady płacić i browarom i miastu. Może się to skończyć tak, że lokale zaczną upadać - mówi jeden z właścicieli lokali i ogródka w rynku.
Pierwszy raz radni chcieli podnieść opłatę w lutym br., jednak Regionalna Izba Obrachunkowa zakwestionowała uchwałę. Stwierdziła m.in., że rynek nie jest targowiskiem. Na wczorajszą sesję prawnicy miejscy przygotowali kolejną uchwałę. Uwzględnili fakt, że rynek nie jest targowiskiem i... zaproponowali podniesienie opłaty o 100 proc. Uchwała została przyjęta.
- Jak to przyjęta? - dziwi się Katarzyna Koperwas, właścicielka Piwnicy pod Różanką. - Przecież jest niezgodna z prawem. To chyba jakieś nieporozumienie.
Prawnicy, którzy prowadzą sprawy restauratorów, twierdzą, że w ogródkach nie prowadzi się handlu, ale usługi gastronomiczne, a to nie podlega opłacie. - To fakt, że rynek nie jest targowiskiem, ale opłaty targowe należy płacić. To jakieś nieporozumienie, żeby właściciele ogródków byli z nich zwolnieni - mówi Ryszard Winiarski, wiceprezydent Rzeszowa. Podobnego zdania jest Elżbieta Dzierżak, przewodnicząca rady miasta. - Wszystko jest zgodne z prawem. Wszyscy, którzy handlują na targowiskach lub poza nimi, muszą płacić opłatę targową - mówi Dzierżak.
Restauratorzy zapowiedzieli, że spotkają się dzisiaj z prawnikami i będą protestować przeciwko tej uchwale. Jaką formę przybierze protest, na razie nie wiadomo.
Gazeta Wyborcza
Maciej Chłodnicki