Aktualności

« poprzedni  |  powrót do listy  |  następny »

CO Z BROWAREM w Braniewie?

10.03.2005

(Trójmiasto)Fabryka soków Dr. Witt w browarze w Braniewie okazała się gospodarczym niewypałem. Władze Braniewa chcą teraz reaktywować produkcję piwa do spółki z lokalnymi biznesmenami.
W 2003 roku grupa Żywiec sprzedała braniewski browar (słynął z marek EB i Specjal) spółce Dr Witt - producentowi wody gazowanej i soków owocowych. Nabywca zapewniał, że w zakładzie znajdzie zatrudnienie około 80 osób. Obietnicy jednak nie dotrzymał. Dziś pracuje tam pięć osób - sami dozorcy.

- Miała być Ameryka, ale nic z tego nie wyszło. Ci od Witta nawet nie wyjaśnili, co było przyczyną porażki - denerwuje się burmistrz Braniewa Henryk Mroziński. - Dla miasta o ponad 30-procentowym bezrobociu funkcjonowanie zakładu jest kluczową sprawą.

- Zwyczajnie nie udało nam się. Naszym sztandarowym wyrobem były soki w szklanych butelkach. Zbyt nie był jednak tak duży, jak oczekiwaliśmy. To podstawowa przyczyna porażki - mówi Zbigniew Tragarz, prezes firmy Grupa (dawniej Grupa Dr Witt - red.). - Odbiorcy wolą soki w kartonikach. Chcieliśmy rozpocząć produkcję "kartonów", ale nie otrzymaliśmy kredytu.

Marka Dr Witt jest obecnie własnością Agrosu, krajowego potentata w produkcji soków.

W tej sytuacji w Braniewie nie ma ani browaru, ani produkcji soków. Co dalej?

- Rozmawiamy z różnymi inwestorami, ale o wynikach nie potrafię nic powiedzieć - stwierdza prezes Tragarz.

Tymczasem chęć zaangażowania się w browar zgłaszają władze Braniewa. Udało im się wczoraj doprowadzić do spotkania z przedstawicielem zarządu Grupy. - Powiedzieliśmy, że chcemy doprowadzić do sprzedaży zakładu wraz z całym wyposażeniem. Nabywcą byłaby spółka, którą miasto założy z zainteresowanymi inwestorami. Chcemy znowu postawić na produkcję piwa - mówi burmistrz Mroziński.

Jego zdaniem obecny właściciel zakładu dąży jednak do jak najszybszej likwidacji przedsiębiorstwa. - Od pracowników usłyszałem, że przygotowywany jest demontaż urządzeń. Boję się, że w tej sytuacji z naszych planów może nic nie wyjść - dodaje.

A co na to Zbigniew Tragarz? - Nie wykluczamy sprzedaży zakładu w Braniewie. Wszystko zależy od ceny, jaką nam samorządowcy zaproponują.

Żeby wznowić produkcję piwa, powołana przez miasto spółka musiałaby także zbudować warzelnię, bo poprzednią wywiozła grupa Żywiec. Koszt takiej inwestycji to co najmniej 1 mln euro.

- Liczymy się z tym. Jak w końcu przejmiemy zakład i zatrudnimy ludzi, to poszukamy pieniędzy i na warzelnię - dodaje burmistrz Mroziński.

Wiceburmistrz Braniewa Jerzy Maziarz także nie widzi możliwości, aby biznes miał się nie udać. - Na pewno nie pozwolimy, aby majątek po browarze został z miasta wywieziony - powiedział "Gazecie". - A w razie czego jest plan awaryjny

- Jaki to plan?

- Na wywóz wielkogabarytowych elementów wyposażenia browaru zgodę musiałby wydać starosta. Ale biorąc pod uwagę, że drogi u nas są w złym stanie...
Gazeta Wyborcza

Grzegorz Szaro, Sławomir Sowula