Aktualności

« poprzedni  |  powrót do listy  |  następny »

Burzą zabytkowy browar, bo urzędnicy zagubili kwit

19.04.2008
Burzą zabytkowy browar, bo urzędnicy zagubili kwit Burzą zabytkowy browar, bo urzędnicy zagubili kwit

Łódzcy urzędnicy bezmyślnie podpisali się pod zgodą na rozbiórkę zabytkowego browaru przy ul. Sędziowskiej 15. Na teren wjechały buldożery i architektoniczna perełka zaczęła obracać się w gruz. Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków nakazał natychmiast wstrzymać prace rozbiórkowe.

Kierownik budowy Michał Szczytkowski z Zakładu Robót Wyburzeniowych powiedział nam, że pozwolenie na rozbiórkę zostało wydane 28 marca przez wydział administracji architektoniczno-budowlanej Urzędu Miasta Łodzi.

- Ja działałem zgodnie z prawem - podkreśla.


Jak to możliwe, że miejscy urzędnicy tak bezkrytycznie podeszli do pisma z prośbą o pozwolenie na rozbiórkę zabytkowego browaru? Trudno w to uwierzyć, ale wzięli za dobrą monetę nazwisko osoby, która podpisała się pod wnioskiem. Ta osoba to Michał Domińczak, do niedawna miejski konserwator zabytków, a obecnie architekt, wolny strzelec. Ostatnio pełnomocnik firmy Łódź Property Development.

Według Małgorzaty Kasprowicz, zastępcy dyrektora wydziału administracji architektoniczno-budowlanej w UM, urzędnicy wydali decyzję pozwalającą na rozbiórkę, bo nie wiedzieli o wszczęciu procedury wpisu browaru do rejestru zabytków.

- Wojewódzki konserwator nie poinformował nas o tym. Wiedzieliśmy tylko, że browar figuruje w ewidencji zabytków, co nie stanowi przeciwwskazania do wydania decyzji o rozbiórce - tłumaczy wicedyrektor Małgorzata Kasprowicz.

Michał Domińczak powiedział nam, że ma żal do kolegów z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków, że po znajomości nie podpowiedzieli mu, że browar ma trafić do rejestru zabytków. Zapewnia, że gdyby o tym wiedział, nigdy nie podpisałby wniosku o rozbiórkę zabytkowych zakładów Anstadta. - To dla mnie bardzo przykra sytuacja, bo cierpi moja reputacja - żali się.

Gdy przytoczyliśmy te słowa Piotrowi Ugorowiczowi z Biura Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, tylko się uśmiechnął. Podkreśla, że władze Łodzi i podlegli im urzędnicy wiedzieli o rozpoczęciu procedury wpisu browaru do rejestru zabytków. - Mam kopię pisma, które skierowałem do prezydenta Łodzi oraz do wiadomości wydziału planowania przestrzennego i ochrony zabytków. Pismo wysłałem do ratusza 17 marca - mówi Piotr Ugorowicz.

Wszystko wskazuje na to, że zawiódł obieg informacji w ratuszu. Wydział wydający decyzje o rozbiórce winien skontaktować się z wydziałem planowania przestrzennego i ochrony zabytków przed wydaniem postanowienia.

- Jeśli nasze pismo utknęło w szufladach magistratu, to nie nasza wina - dodaje Ugorowicz.

W poniedziałek służby wojewódzkiego konserwatora zabytków spotkają się z inwestorem, aby uzgodnić sposób postępowania z tym, co jeszcze zostało z zabytkowego łódzkiego browaru.

 Magdalena Hodak - POLSKA Dziennik Łódzki