"Browar solidnemu sprzedam"
15.03.2006
JUŻ ponad pół roku browar w Chociwlu jest nieczynny. W pierwszych dniach września minionego roku 57-osobowa załoga przystąpiła do strajku okupacyjnego. Domagała się zaległych pieniędzy. Spółka Sonag dzierżawca zakładu od kwietnia nie wypłacała pracownikom wynagrodzenia w pełnej wysokości. Teraz właściciel browaru Carlsberg Polska SA szuka kupca na chociwelski browar.
STRAJK niewiele dał załodze. Pracownicy nie dostali żądanych pieniędzy. Ostatniego dnia września wygasła umowa dzierżawy browaru między wspomnianą spółką Sonag i właścicielem zakładu firmą Carlsberg Polska SA. W tym też czasie pracownicy dostali świadectwa pracy i wrócili do domów.
Pieniądze załodze załatwiła dopiero pani syndyk spółki Sonag. Spółki, która w grudniu ubiegłego roku postawiona została w stan upadłości.
Dostaliśmy pieniądze z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych mówi Stanisław Błaszczyk, jeden z byłych pracowników chociwelskiego browaru. Mnie wypłacono za trzy miesiące pracy oraz dwumiesięczną odprawę. Powinienem dostać jeszcze jedną pensję, za czerwiec. A tym, którzy później zostali zwolnieni, należy się jeszcze wynagrodzenie za trzy miesiące.
Pani syndyk załatwiła nie tylko zaległe, należne załodze pieniądze. Przekazała także zakład właścicielowi.
Nastąpiło to na początku tego roku informuje Melania Popiel z firmy Carlsberg Polska SA. Zakład jest chroniony i obecnie trwa jego inwentaryzacja. Co dalej z nim będzie? Chcemy go sprzedać. Szukamy solidnego, wiarygodnego kontrahenta. Trwają rozmowy z przedstawicielami dwóch firm. Zależy nam na tym podobnie jak i pani burmistrz Chociwla, z którą jesteśmy w kontakcie aby zakład ponownie funkcjonował i co najważniejsze aby znalazła tu stałe zatrudnienie grupa mieszkańców Chociwla.
W najlepszym okresie miejscowy browar zatrudniał 80 osób. Nie jest powiedziane, że nadal ma tu być warzone piwo. Mogą być np. rozlewane soki lub robione inne napoje chłodzące. Najważniejsze, aby zakład został ponownie uruchomiony.
Według Stanisława Błaszczyka, tylko kilka osób z załogi chociwelskiego browaru znalazło pracę. Pozostali dostają zasiłek dla bezrobotnych, od ponad 400 do 550 zł. Nierzadko nawet na czynsz nie starcza. Po drugie, zasiłek może być wypłacany tylko przez rok.
Pieniądze załodze załatwiła dopiero pani syndyk spółki Sonag. Spółki, która w grudniu ubiegłego roku postawiona została w stan upadłości.
Dostaliśmy pieniądze z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych mówi Stanisław Błaszczyk, jeden z byłych pracowników chociwelskiego browaru. Mnie wypłacono za trzy miesiące pracy oraz dwumiesięczną odprawę. Powinienem dostać jeszcze jedną pensję, za czerwiec. A tym, którzy później zostali zwolnieni, należy się jeszcze wynagrodzenie za trzy miesiące.
Pani syndyk załatwiła nie tylko zaległe, należne załodze pieniądze. Przekazała także zakład właścicielowi.
Nastąpiło to na początku tego roku informuje Melania Popiel z firmy Carlsberg Polska SA. Zakład jest chroniony i obecnie trwa jego inwentaryzacja. Co dalej z nim będzie? Chcemy go sprzedać. Szukamy solidnego, wiarygodnego kontrahenta. Trwają rozmowy z przedstawicielami dwóch firm. Zależy nam na tym podobnie jak i pani burmistrz Chociwla, z którą jesteśmy w kontakcie aby zakład ponownie funkcjonował i co najważniejsze aby znalazła tu stałe zatrudnienie grupa mieszkańców Chociwla.
W najlepszym okresie miejscowy browar zatrudniał 80 osób. Nie jest powiedziane, że nadal ma tu być warzone piwo. Mogą być np. rozlewane soki lub robione inne napoje chłodzące. Najważniejsze, aby zakład został ponownie uruchomiony.
Według Stanisława Błaszczyka, tylko kilka osób z załogi chociwelskiego browaru znalazło pracę. Pozostali dostają zasiłek dla bezrobotnych, od ponad 400 do 550 zł. Nierzadko nawet na czynsz nie starcza. Po drugie, zasiłek może być wypłacany tylko przez rok.
Kurier Szczeciński
(żak)