Browar Witnica jest za mały żeby podbić rynek
W przyszłym roku przypada 160. rocznica firmy Boss Browar Witnica SA, ale może się okazać, że zamiast święta, będzie stypa. Sąd ogłosił upadłość zakładu. Pracę może stracić 70 osób. - Nie wyobrażam sobie, że do tego dojdzie - mówi pracownica Anna Suchecka.
Za mały na rynku
Od dłuższego czasu koszty produkcji są znacznie większe niż dochody firmy. - Gdybyśmy nie byli zakładem pracy chronionej, przez co mamy pewne ulgi, to już dawno byśmy upadli - mówi prezes Edward Szuszakiewicz i dodaje, że ogłaszając upadłość, sąd zostawił otwartą furtkę - pozwolił się dogadać z wierzycielami. - Rozmawialiśmy ze wszystkimi. Chcą pójść nam na rękę. Dzięki temu dalej prowadzimy produkcję - mówi.W Polsce działa około 30 małych browarów. Rocznie każdy z nich produkuje nie więcej niż 200 tys. hektolitrów piwa. Produkcja w Witnicy utrzymuje się na poziomie 50 tys. Na zachodzie modne stają się browary restauracyjne. Produkują one piwo na własne potrzeby. W Polsce jest ich 11, ale tylko w dużych miastach. W Witnicy ten typ produkcji nie ma racji bytu.
- Są ogromne browary i nasze maleństwo, które nie jest w stanie konkurować z wielkimi firmami. To walka Dawida z Goliatem - mówi burmistrz Andrzej Zabłocki.
Mieszkańcy też nie mają złudzeń: - Duże browary kładą małe na łopatki. Niszczą nas ceną, choć witnickie piwo ma dobry i niepowtarzalny smak - mówi emeryt Eugeniusz Mikisz.
Nadzieja w podpiwku
Od paru lat browar szukał pomysłu na wyjście z kłopotów. Jako drugi w Polsce sprzedawał piwo w butelkach typu pet. Nie przyjęło się. Stawiał na piwo ciemne, które wygrywało ogólnopolskie konkursy. Niestety, nie ma ono wielu smakoszy. - Ja mam tylko dwóch klientów, którzy je kupują. Jak wezmę skrzynkę, to sprzedaję ją przez cały miesiąc. Nie jest to opłacalne - mówi sklepikarz z Witnicy.
Szansą dla browaru ma być produkcja podpiwku, kwasu chlebowego oraz napoju energetycznego. - Gdyby naszymi wyrobami zainteresował się jakiś dyskont spożywczy, to nie nadążylibyśmy z produkcją - zapewnia A. Szuszakiewicz. Ratunkiem byłoby też obniżenie podatku akcyzowego, ale na to raczej nie można liczyć. Tymczasem w Niemczech ulga wynosi 50 proc., Witnicki browar może liczyć na 10 proc.
Jarosław Janik, Gazeta Lubuska