Browar Jurand pod lupą konserwatorów
O wpisanie obiektów na terenie Juranda do rejestru zabytków zwróciło się stowarzyszenie Sadyba, po tym gdy ujawniono plany budowania tu domów mieszkalnych. Sadyba od kilku lat stara się o zachowanie krajobrazu kulturowego Warmii i Mazur.
Browar przy al. Wojska Polskiego został otwarty w marcu 1878 r. Z czasów założenia zakładu do dziś przetrwała warzelnia, a także zabytkowy budynek administracyjny z 1896 r. Bryły budynków ciągle są ciekawe, ale w środku z odległej historii zachowało się już bardzo niewiele. Budynek administracyjny ma zupełnie współczesne wnętrza. - Najstarsze instalacje są z lat 60. i tylko niektóre detale, np. balustrady, pochodzą z czasów budowy - mówi Rafał Kubacki z Sadyby.
Obecnie wnętrza browarów są bardziej reliktem PRL-u niż początków przemysłu w Olsztynie. W piwnicach znajduje się świetnie wyposażony magazyn obrony cywilnej z kaskami, hełmami i mundurami. Jest też salka-laboratorium, w której degustowano Juranda i inne produkowane na miejscu piwa.
Nie wiadomo jeszcze, jak będzie wyglądała nowa inwestycja na terenie browaru. Obecny właściciel Ostródzkie Przedsiębiorstwo Budowlane sprzedaje teren i będzie tylko wykonawcą osiedla, które tu powstanie. - Przekonałem nowego właściciela z Warszawy, by przywrócił budynkowi administracyjnemu jego pierwotny wygląd - mówi Ireneusz Słowik, prezes OPB. - Pozostałe budynki byłyby stylizowane i współgrały z zabytkowymi.
Czwartkowe oględziny na terenie Juranda utwierdziły urzędników i miłośników zabytków w przekonaniu, że zarówno warzelnia, jak i budynek administracyjny powinny być chronione zapisem w rejestrze zabytków. - Budynki mają wartość historyczną. Są świadectwem rozwoju miasta - mówi Krzysztof Worobiec, prezes stowarzyszenia Sadyba. - Takie obiekty mówią o ciągłości historycznej. Nie możemy chronić tylko zamków i kościołów. To tak jak z albumem ze zdjęciami dziecka. Są różne etapy w jego życiu i wszystkie trzeba utrwalać.
Joanna Derewońko z biura wojewódzkiego konserwatora zabytków: - Do końca miesiąca powinna zapaść decyzja o tym, czy wpiszemy obiekt do rejestru.
Tomasz Kurs, Gazeta Wyborcza Olsztyn