Aktualności

« poprzedni  |  powrót do listy  |  następny »

Bawiło się 10 tysięcy ludzi!

03.07.2006

W sobotę niemal połowa mieszkańców 22-tysięcznego Goleniowa bawiła się na imprezie "Przystań na Bosmana”. Na stadionie Iny było dużo zabawy, muzyki i mnóstwo nagród. Gwiazdą dnia była grupa Papa Dance.
- To czwarta edycja "Przystani...” - mówi Leszek Siwecki, rzecznik szczecińskiego browaru, organizatora i sponsora cyklu. - Po raz trzeci jesteśmy w Goleniowie. Mamy tu swoich stałych i wypróbowanych przyjaciół. Co roku przybywa nowych.

Mecz Portugalia - Anglia, to nie byle jaki konkurent dla imprezy Bosmana. Wiele osób, zwłaszcza mężczyzn, zostało postawionych przed wyborem - mundial czy zabawa.

- Bo to jest tak: mundial jest co 4 lata, a "Przystań...” co roku - tłumaczy Zygmunt Kwiatkowski. - Ale z drugiej strony, tutaj można coś wygrać, spotkać przyjaciół i nieźle się pobawić. Kazałem więc synowi oglądać mecz i co jakiś czas dzwonię do niego i sprawdzam, jaki jest wynik.

Organizator imprezy postanowił utrzymać atmosferę mundialowych rozgrywek i zaproponował mecze futbolowe. Na niewielkim boisku dwuosobowe drużyny toczyły zacięte pojedynki. - Oczywiście, sami faceci - komentowały feministki. - A gdyby tak futbol damski...

Tymczasem zaciętość zawodników sięgała zenitu. W małych hokejowych bramkach co rusz "siedziała” piłka. Kibice aż cmokali: - "Żeby nasi tam tak grali...”

- Czekałyśmy już na tę imprezę - mówią Dorota Kluszczyńska i Paulina Syrek, młode goleniowianki. - Lubimy bawić się, a festyny tego typu, to niezwykłe przeżycie dla, w gruncie rzeczy, sennego Goleniowa. A teraz są wakacje i aż się chce bawić - dodają dziewczyny. Obie czekały przede wszystkim na występ zespołu Papa Dance.

Wśród gości imprezy przeważali mieszkańcy Goleniowa, zwłaszcza ci, którzy dobrze już znają "Przystań na Bosmana”. Nie brakowało jednak nowych twarzy.

- Zaprosiliśmy przyjaciół, którzy wypoczywają nad morzem - wyjaśnia Paulina Kowol. - Oczywiście zamierzamy wziąć udział w konkursach.

Zabawa z nagrodami

Uczestnicy imprezy tańczyli, wspinali się na bocianie gniazdo, odbyły się konkurencje sprawnościowe, dźwigano kegi - każdy mógł znaleźć coś dla siebie. I co najważniejsze - rozdano dziesiątki nagród. Konjo - prowadzący ze sceny zabawę - dbał, by każdy dobrze się bawił: - A niektórzy nawet za tę zabawę dostali nagrody - komentuje prowadzący. - Mniejsze, większe, ale nigdy byle jakie.

W konkursach walczono o wieżę HiFi, aparat cyfrowy, rower, zestaw kina domowego. Uczestnicy, którzy polegli w zawodach, mogli liczyć na "torbę pełną pocieszenia”.

Do konkursu tańca z wężem Konjo zapraszał tylko dziewczyny. - Bo dziewczynom trzeba dać szansę - nawoływał ze sceny. - Ja myślę jak Kazimiera Szczuka.

Do rywalizacji o wieżę HiFi stanęły Milena i Jola. Obie goleniowianki wykazały się wyczuciem rytmu i umiejętnościami improwizowania. Fantastyczny, długi, zielony, pluszowy wąż w ich rękach wyginał się niemal jak zwierzęta w filmie "Madagaskar”. Kto wie, być może nawet śpiewał: "wyginam śmiało ciało”. Decyzją publiczności, która głośnym aplauzem poparła swoją ocenę, wygrała Jola.

O zwycięstwie Dariusza Kiedasa w innym konkursie tanecznym także zdecydowali widzowie zgromadzeni przy scenie. Wygrał go bezapelacyjnie. Decybele podczas rozstrzygania tego pojedynku sięgnęły zenitu.

- Wygrałem rower - cieszy się laureat. - Przyda się, bo ten, który mam, jest już stary. To fajna zabawa. Lubię tę imprezę. Proszę się nie dziwić temu aplauzowi spod sceny. Jestem policjantem z Goleniowa i chyba większość osób tu zgromadzonych mnie zna.

W zapasy z Bocianim Gniazdem...

...postanowił wejść Remigiusz Głodek. - W ubiegłym roku byłem najlepszy - wyjaśnia mężczyzna. - Zdobyłem tytuł Bosmana Goleniowa i wygrałem w województwie zachodniopomorskim.

Remigiusz Głodek uwielbia wspinaczki, choć niekoniecznie po skałkach. Wspinanie po kilkumetrowym maszcie traktuje jako swoiste wyzwanie. - Wygląda na to, że w tym roku poszło mi lepiej niż w ubiegłym - komentuje. - Jestem zadowolony.

Do pojedynku stanęli sami mężczyźni. Niestety, nie wszystkim udało się osiągnąć cel. - To wcale nie jest takie proste - ocenia młodzieniec, któremu nie udało się dotrzeć do gniazda. - Strasznie śliski jest ten maszt.

- To spore wyzwanie - wyjaśniają młodzi mężczyźni dbający o bezpieczeństwo podczas tego konkursu. - Trzeba być bardzo silnym i jeszcze bardziej sprawnym.

W różnych rytmach

Gwiazdą wieczoru był oczywiście popowy zespół Papa Dance. Wcześniej jednak do zabawy zachęcały grupy Farba i Classic. Goleniowianie z entuzjazmem przyjęli obie formacje. Było ostro, głośno i rytmicznie. Zgromadzeni pod sceną widzowie podjęli pałeczkę rzuconą przez wokalistkę zespołu Farba i spotkanie szybko nabrało rozmachu. Podobnie stało się podczas koncertu grupy Classic. Tutaj w zabawie uczestniczyli także starsi. Było ich słychać zwłaszcza wtedy, gdy ze sceny dochodziły stare dobre kawałki: "Masz w sobie coś” czy "Dni, których nie znamy”.

Prawdziwy entuzjazm wywołało pojawienie się na scenie grupy Papa Dance. W zabawie uczestniczyli nawet czterdziestolatkowie. Zgodnym chórem śpiewali razem z wokalistą Pawłem Stasiakiem: "Ola, Ola, o la, la”. Co młodsi widzowie, fani "Tańca z gwiazdami” pytali, czy Paweł śpiewa o Oli Kwaśniewskiej.

Nagrody dla szczęśliwców

Organizator zapewnił nie tylko przednią zabawę, ale dla osób najbardziej wytrwałych przygotował całodniowy konkurs z nagrodami. Ci, którzy dopełnili warunków konkursu i wypełnili stosowne kupony, wzięli udział w losowaniu olbrzymich telewizorów i zestawów kina domowego. Przez całą imprezę można było wrzucać kupony do specjalnej urny. Losowanie odbyło się tuż przed koncertem grupy Papa Dance.

Zestawy kina domowego wygrali Tomasz Poprawa, Sylwia Kwiatkowska, Tadeusz Jaruta, Paweł Szczęsny, Andrzej Cendrowski i Urszula Szostakowska. Z telewizorami do domu wrócili Jan Kondraciuk, Andrzej Ławniczek i Włodzimierz Szewczyk.

- Nam zależy, by dobrze nas pamiętano - komentuje zabawę Leszek Siwecki. - Rozstajemy się więc z naszymi przyjaciółmi z Goleniowa, wręczając im nagrody za udział w proponowanej zabawie.

Uczestnicy mogli także zobaczyć skodę fabię, nagrodę główną tegorocznych "Przystani na Bosmana”. Szczęśliwiec zostanie jednak wyłoniony podczas losowania w wielkim finale, w Szczecinie.

Głos Szczeciński

Piotr Jasina