Barman do piwa książkę ci pożyczy
Regał z książkami stanął w przemyskim klubie obok baru z alkoholem. W niedzielę otwarto tu punkt czytelniczy. Goście klubu mogą czytać na miejscu i wypożyczać książki do domu - jak w bibliotece. - To może szokować. W Polsce ciągle pokutuje bowiem podejście, że biblioteki, czytelnie, muzea to miejsca, gdzie musi panować śmiertelna cisza, a słychać tylko szuranie kapci. Nam pomysł właścicieli klubu Muha od razu się spodobał. Tam przychodzi mnóstwo studentów, trzeba wyjść do młodzieży - mówi Andrzej Skibniewski, zastępca dyrektora Przemyskiej Biblioteki Publicznej.
Do tej pory ta biblioteka miała tylko jeden punkt czytelniczy - w miejscowym zakładzie karnym. - Znamy klub Muha, organizowaliśmy wspólnie spotkanie z Olgą Tokarczuk. Przyszło mnóstwo młodzieży, spotkanie trwało kilka godzin. Gdybyśmy zorganizowali je w bibliotece, na pewno nie cieszyłoby się aż takim zainteresowaniem. Wiemy, że klub prowadzi działalność kulturalną, dlatego zgodziliśmy się powierzyć im książki - wyjaśnia Skibniewski. Przyznaje, że niektórzy pracownicy biblioteki mieli wątpliwości, czy wypożyczalnia w lokalu z alkoholem to dobry pomysł. Dla dyrekcji biblioteki nie był to jednak żaden problem. - To lokal dla dorosłych ludzi. A jaka to różnica, czy ktoś czyta książkę, pijąc piwo w klubie czy w domu? - śmieje się wicedyrektor.
- Pomysł był spontaniczny. Mieliśmy w klubie kilka książek i gazet, które cieszyły się popularnością wśród klientów. Biblioteka przyjęła naszą propozycję entuzjastycznie. Dostaliśmy około 50 książek, trochę dołożyliśmy własnych. Będą wymieniane co kwartał. Jeśli będą się cieszyć zainteresowaniem, to nawet częściej - mówi Lila Kalinowska, właścicielka klubu Muha. Książki wypożycza barman. Trzeba się tylko wylegitymować dowodem osobistym lub legitymacją studencką.
- Staraliśmy się wybrać dobrą literaturę, nowości jest niewiele, bo mało ich w bibliotece, ale mamy Kapuścińskiego, Liberę, Masłowską - wylicza Kalinowska.
Wypożyczanie książek jest darmowe - tak jak w bibliotece. Klub na tym nie zarabia. - Z założenia chcieliśmy stworzyć coś na wzór domu kultury. Wciąż nam się chce - wyjaśnia właścicielka Muhy. W wieczór otwarcia punktu czytelniczego wypożyczono trzy książki.
Magdalena Mach, Gazeta Wyborcza Rzeszów