Armenia odbija się w Uhrze
20.11.2003
Po majątku Fudakowskich w Uhrze pozostał jedynie zbudowany jeszcze w XVII wieku dworski browar. Spalony w czasie działań wojennych w 1915 roku w okresie międzywojennym został odbudowany i zaadoptowany na młyn. Przejęty przed kilkoma laty przez małżeństwo artystów zaczyna przypominać obiekt żywcem przeniesiony spod góry Ararat.
Z roku na rok zabytkowy młyn zmieniał architektoniczną formę.. W swoim czasie oryginalne kraty w otworach zastąpiły plastikowe okienka. Główne wejście zostało podkreślone ostrołukiem na całą wysokość fasady, a do szczytów przylepiono przybudówki o wyraźnie orientalnej stylistyce. Słowem znać rękę Owika Kazariana, osiadłego u nas artysty rodem z Armenii, który remontując i zagospodarowując zabytek najwyraźniej tęskni za ojczystym krajobrazem. Tylko czy to, co kreuje aby przystaje do uherskiego kontekstu i czy godzi się w ten sposób poczynać sobie z zabytkiem, który przez wieki trwał w ustalonej formie i scenerii?
- W starym młynie mają być pracownie, galeria oraz kawiarnia artystyczna - Mówi Teresa Chomik Kazarian. Pytana o architektoniczne poczynana męża dyplomatycznie wyraża nadzieje, że z czasem sam dopatrzy się niestosowności w tym co robi.
Kazarianowie sprawili, że Uher stał się modny i znany również poza chełmskim środowiskiem. Z przyjemnością kolejny raz do ich domu pracy twórczej przyjeżdżają na plenery uznani artyści z Krakowa czy Warszawy. Trwałym śladem obecności chociażby Stefana Lisowskiego są wyrzeźbione przez niego przydrożne kapliczki, ofiarowane miejscowemu społeczeństwu. Do Kazarianów garną się też mieszkające po sąsiedzku dzieci, które zdradzają zainteresowania i talenty plastyczne. Ponadto to właśnie za ich namową władze gminy zdecydowały się na projekt nowej szkoły w Uhrze, który jak ulał pasuje do tamtejszego krajobrazu. Może po tym doświadczeniu Owik Kazarian bez przymusu ze strony służb ochrony zabytków zdecyduje się nieco zweryfikować swoje architektoniczne wizje.
Majątek Uher.
W XVIII w. należał do rodziny Wolskich. Według tradycji wieś tę kniaź halicki Lew, syn Daniela, a może jeszcze sam Daniel nadał władykom chełmskim. W drugiej połowie XVIII w. wieś należała do rodziny Olędzkich, z której pochodził słynny pijar, sufragan kijowski Michał. W 1875 r. Uher sprzedano. Kupił go Florian Fudakowski.
- W starym młynie mają być pracownie, galeria oraz kawiarnia artystyczna - Mówi Teresa Chomik Kazarian. Pytana o architektoniczne poczynana męża dyplomatycznie wyraża nadzieje, że z czasem sam dopatrzy się niestosowności w tym co robi.
Kazarianowie sprawili, że Uher stał się modny i znany również poza chełmskim środowiskiem. Z przyjemnością kolejny raz do ich domu pracy twórczej przyjeżdżają na plenery uznani artyści z Krakowa czy Warszawy. Trwałym śladem obecności chociażby Stefana Lisowskiego są wyrzeźbione przez niego przydrożne kapliczki, ofiarowane miejscowemu społeczeństwu. Do Kazarianów garną się też mieszkające po sąsiedzku dzieci, które zdradzają zainteresowania i talenty plastyczne. Ponadto to właśnie za ich namową władze gminy zdecydowały się na projekt nowej szkoły w Uhrze, który jak ulał pasuje do tamtejszego krajobrazu. Może po tym doświadczeniu Owik Kazarian bez przymusu ze strony służb ochrony zabytków zdecyduje się nieco zweryfikować swoje architektoniczne wizje.
Majątek Uher.
W XVIII w. należał do rodziny Wolskich. Według tradycji wieś tę kniaź halicki Lew, syn Daniela, a może jeszcze sam Daniel nadał władykom chełmskim. W drugiej połowie XVIII w. wieś należała do rodziny Olędzkich, z której pochodził słynny pijar, sufragan kijowski Michał. W 1875 r. Uher sprzedano. Kupił go Florian Fudakowski.
Dziennik Wschodni
Jacek Barczyński