Ale piwa nawarzyli!
24.03.2004
Polskie browary i ministerstwo finansów walczą o stawkę akcyzy na piwo. Piwowarzy chcą obniżki, a minister, przynajmniej na razie, chce zostawić obecną stawkę. Efektem może być niska konkurencyjność naszego piwa w stosunku do np. czeskiego, racjonalizacja kosztów, a w dalszej perspektywie zwolnienia.
Przedstawiciele branży browarniczej twierdzą, że resort finansów obiecał obniżkę akcyzy. Ich żądania to obniżka o co najmniej 30 procent po 1 maja. To właśnie po wejściu Polski do Unii Europejskiej otwarte zostaną granice dla konkurencji, a oprócz tego każdy z nas będzie mógł przekraczając granicę przewieźć 110 litrów piwa. A jak wiadomo piwo np. w Czechach, czy na Słowacji jest tańsze. Piwowarzy powołują się na argument, że jest tam niższa akcyza. Z danych Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego wynika, że w półlitrowej butelce piwa o średniej zawartości ok. 5 proc. alkoholu kwota akcyzy wynosi w Czechach 21 groszy, w Niemczech 21 groszy, na Słowacji 23 groszy, a w Polsce 53 grosze. - Patrząc na doświadczenia z Europy Zachodniej, konsekwencją tak wysokiej akcyzy mogłoby być obniżenie produkcji polskich browarów o 20-30 proc. Także poziom inwestycji mógłby być niższy - powiedziała Danuta Gut, dyrektor związku. Przypomina, że rząd wielokrotnie, za pośredni-ctwem urzędników z Ministerstwa Finansów, obiecywał zrównanie poziomu akcyzy do obowiązującego w Czechach, czy Niemczech.
Warto jednak pamiętać, że na cenę piwa nie wpływa tylko akcyza. Z danych MF wynika, że akcyza to 18 procent ceny, reszta to m.in. koszt produkcji (30 proc.), dystrybucja, marża. Należy sie zatem zastanowić, czy obniżka akcyzy jest w stanie podnieść konkurencyjność polskiego przemysłu browarniczego, który będzie konkurować z np. czeskimi trunkami.
Na tym opiera swoją ripostę minister finansów. Andrzej Raczko uważa, że pozycja konkurencyjna polskiej branży piwnej zależy w dużej mierze od ograniczania przez browary kosztów produkcji i dystrybucji, a nie od redukcji stawki akcyzy. - Nie grozi nam zalanie piwem z krajów ościennych - twierdzi Jarosław Neneman, doradca ministera finansów. Jego zdaniem różnice w akcyzie są tak nieznaczące, że nie będzie się opłacać przywozić złocistego trunku z krajów ościennych. Decyzje o ewentualnej obniżce nastąpią po 1 maja. - To, że nie planujemy na razie obniżek nie znaczy, że nie palnujemy ich w ogóle. Analizujemy taką możliwość i jeżeli branża będzie miała problemy po 1 maja, to spotkamy się w trybie pilnym i będziemy dyskutować o działaniach zapobiegawczych - wyjaśniał doradca ministra. Nie podał jednak jaki spadek sprzedaży zaniepokoi resort. Wpływy do budżetu z tytuły akcyzy na piwo sięgają 2,239 mld zł (2003 rok). Plany na ten rok zakładają podobny poziom.
Z kolei przedstawiciele branży w rozmowie z "Życiem" powiedzieli, że rocjonalizację produkcji już została przeprowadzona. Ministerstwo twierdzi, że nie widzi podstaw, by produkicja była droższa w Polsce niż na przykład w Czechach. Obraz branży jaki się jawi nie wygląda ciekawie, bowiem obniżanie kosztów produkcji w Polsce najczęściej oznacza po prostu zwolnienia pracowników. Ministerstwo i branża walczy, a czy jest o co? Rocznie wypijamy około 28,6 milionów hektolitrów piwa. Warto przypomnieć, że jeszcze na początku lat 90-tych spożycie tego złocistego trunku ksztłtowała się na pozimie 11 milionów hektolitrów. - Wprawdzie rynek jest już podzielony, ale perspektywy wzrostu są duże, jeśli zapomnimy o pomysłach ministerstwa finansów. Obecnie w ciągu roku Polak średnio wypija około 70 litrów piwa. Natomiast w Czechach dwukrotnie więcej. Zatem ry-nek ma szansę jeszcze urosnąć - wy-jaśnia Paweł Kwiatkowski, rzecznik prasowy Kompa- nii Piwowarskiej. Udział rynkowy Kompanii, która jest znana na rynku z takich marek jak: Lech, Tyskie, Dębowe Mocne, czy Redd´s, szacowany jest na około 34 procent. Daje jej to drugie miejsce po Grupie Żywiec, której udział wy- nosi 37 procent. Najnowsze informacje o grupie to uwzględnienie w planach na ten rok kosztów integracji z browarami Brau Union. - Rok 2004 pod względem wyników będzie dla nas stabilniejszy. Chcemy zakończyć najważniejsze elementy integracji naszej grupy z browarami Brau Union, co oznacza dla nas wzrost kosztów - wyjaśniał prezes Grupy Żywiec, Nico Nusmeier. W 2003 roku Grupa Żywiec zanotowała wzrost sprzedaży piwa o 8 proc., do 9,1 mln hektolitrów. Cały rynek piwa wzrósł w zeszłym roku o 4,6 proc. Przychody ze sprzedaży grupy zwiększyły się o 8 proc., do 3,2 mld zł. W skład Grupy Żywiec wchodzą cztery browary: Żywiec, Elbrewery, Leżajsk i Warka, obejmujące sześć zakładów produkcyjnych oraz kilkanaście spółek dystrybucyjnych.
Na trzecim miejscu plasuje się Carlsberg Okocim z 14-procentowym udziałem. Kolejne miejsce należy do Browaru Belgia. Pod koniec marca firma chce wprowadzić na rynek nowy produkt - "piwo klasztorne". Kilka dni temu poinformowano, że browar i reprezentująca opactwo cystersów w Szczyrzycu (woj. małopolskie) spółka Dominium podpisali kontrakt na produkcję piwa. - Umowa w tej sprawie wieńczy kilkuletnie starania browaru o wykorzystanie unikatowej receptury cysterskiej - powiedział Dirk Aarts z zarządu browaru. Opactwo o. o. cystersów w Szczyrzycu powstało w XIII wieku. Klasztor od początku słynął z mistrzowskiego prowadzenia gospodarstwa rolno-ogrodniczego. Tamtejszy browar produkował piwo nieprzerwanie przez 373 lata. Został zamknięty w 1996 roku z powodu braku funduszy na modernizację. W 2003 roku browar Belgia sprzedał 1,08 mln hektolitrów piwa, o 30 procent więcej niż rok wcześniej.
Kolejnymi graczami są Browary Lubelskie "Perła" oraz Browary Polskie Brok-Strzelec. Przedstawiciele firmy zapowiadają, że spółka liczy na to, że w ciągu najbliższych tygodni zakończy restrukturyzację finansową. Pozwoli to skupić się na poprawie wykorzystania mocy produkcyjnych i odzyskaniu pozycji na rynku. Spółka sprzedała w 2003 roku około 400 tysięcy hektolitrów piwa wobec 741 tysięcy hektolitrów w 2002 roku. Jej udział w rynku piwa wyniósł w 2003 roku około 1,6 procent.
Warto jednak pamiętać, że na cenę piwa nie wpływa tylko akcyza. Z danych MF wynika, że akcyza to 18 procent ceny, reszta to m.in. koszt produkcji (30 proc.), dystrybucja, marża. Należy sie zatem zastanowić, czy obniżka akcyzy jest w stanie podnieść konkurencyjność polskiego przemysłu browarniczego, który będzie konkurować z np. czeskimi trunkami.
Na tym opiera swoją ripostę minister finansów. Andrzej Raczko uważa, że pozycja konkurencyjna polskiej branży piwnej zależy w dużej mierze od ograniczania przez browary kosztów produkcji i dystrybucji, a nie od redukcji stawki akcyzy. - Nie grozi nam zalanie piwem z krajów ościennych - twierdzi Jarosław Neneman, doradca ministera finansów. Jego zdaniem różnice w akcyzie są tak nieznaczące, że nie będzie się opłacać przywozić złocistego trunku z krajów ościennych. Decyzje o ewentualnej obniżce nastąpią po 1 maja. - To, że nie planujemy na razie obniżek nie znaczy, że nie palnujemy ich w ogóle. Analizujemy taką możliwość i jeżeli branża będzie miała problemy po 1 maja, to spotkamy się w trybie pilnym i będziemy dyskutować o działaniach zapobiegawczych - wyjaśniał doradca ministra. Nie podał jednak jaki spadek sprzedaży zaniepokoi resort. Wpływy do budżetu z tytuły akcyzy na piwo sięgają 2,239 mld zł (2003 rok). Plany na ten rok zakładają podobny poziom.
Z kolei przedstawiciele branży w rozmowie z "Życiem" powiedzieli, że rocjonalizację produkcji już została przeprowadzona. Ministerstwo twierdzi, że nie widzi podstaw, by produkicja była droższa w Polsce niż na przykład w Czechach. Obraz branży jaki się jawi nie wygląda ciekawie, bowiem obniżanie kosztów produkcji w Polsce najczęściej oznacza po prostu zwolnienia pracowników. Ministerstwo i branża walczy, a czy jest o co? Rocznie wypijamy około 28,6 milionów hektolitrów piwa. Warto przypomnieć, że jeszcze na początku lat 90-tych spożycie tego złocistego trunku ksztłtowała się na pozimie 11 milionów hektolitrów. - Wprawdzie rynek jest już podzielony, ale perspektywy wzrostu są duże, jeśli zapomnimy o pomysłach ministerstwa finansów. Obecnie w ciągu roku Polak średnio wypija około 70 litrów piwa. Natomiast w Czechach dwukrotnie więcej. Zatem ry-nek ma szansę jeszcze urosnąć - wy-jaśnia Paweł Kwiatkowski, rzecznik prasowy Kompa- nii Piwowarskiej. Udział rynkowy Kompanii, która jest znana na rynku z takich marek jak: Lech, Tyskie, Dębowe Mocne, czy Redd´s, szacowany jest na około 34 procent. Daje jej to drugie miejsce po Grupie Żywiec, której udział wy- nosi 37 procent. Najnowsze informacje o grupie to uwzględnienie w planach na ten rok kosztów integracji z browarami Brau Union. - Rok 2004 pod względem wyników będzie dla nas stabilniejszy. Chcemy zakończyć najważniejsze elementy integracji naszej grupy z browarami Brau Union, co oznacza dla nas wzrost kosztów - wyjaśniał prezes Grupy Żywiec, Nico Nusmeier. W 2003 roku Grupa Żywiec zanotowała wzrost sprzedaży piwa o 8 proc., do 9,1 mln hektolitrów. Cały rynek piwa wzrósł w zeszłym roku o 4,6 proc. Przychody ze sprzedaży grupy zwiększyły się o 8 proc., do 3,2 mld zł. W skład Grupy Żywiec wchodzą cztery browary: Żywiec, Elbrewery, Leżajsk i Warka, obejmujące sześć zakładów produkcyjnych oraz kilkanaście spółek dystrybucyjnych.
Na trzecim miejscu plasuje się Carlsberg Okocim z 14-procentowym udziałem. Kolejne miejsce należy do Browaru Belgia. Pod koniec marca firma chce wprowadzić na rynek nowy produkt - "piwo klasztorne". Kilka dni temu poinformowano, że browar i reprezentująca opactwo cystersów w Szczyrzycu (woj. małopolskie) spółka Dominium podpisali kontrakt na produkcję piwa. - Umowa w tej sprawie wieńczy kilkuletnie starania browaru o wykorzystanie unikatowej receptury cysterskiej - powiedział Dirk Aarts z zarządu browaru. Opactwo o. o. cystersów w Szczyrzycu powstało w XIII wieku. Klasztor od początku słynął z mistrzowskiego prowadzenia gospodarstwa rolno-ogrodniczego. Tamtejszy browar produkował piwo nieprzerwanie przez 373 lata. Został zamknięty w 1996 roku z powodu braku funduszy na modernizację. W 2003 roku browar Belgia sprzedał 1,08 mln hektolitrów piwa, o 30 procent więcej niż rok wcześniej.
Kolejnymi graczami są Browary Lubelskie "Perła" oraz Browary Polskie Brok-Strzelec. Przedstawiciele firmy zapowiadają, że spółka liczy na to, że w ciągu najbliższych tygodni zakończy restrukturyzację finansową. Pozwoli to skupić się na poprawie wykorzystania mocy produkcyjnych i odzyskaniu pozycji na rynku. Spółka sprzedała w 2003 roku około 400 tysięcy hektolitrów piwa wobec 741 tysięcy hektolitrów w 2002 roku. Jej udział w rynku piwa wyniósł w 2003 roku około 1,6 procent.
Życie
EWA ANDRZEJEWSKA