114 osób straci pracę w browarze w Braniewie. Czy zakład przejmą teraz Rosjanie?
Obaj panowie mieli się spotkać już w środę, ale pierwotny termin nie został dotrzymany.
- Pan Konończuk przełożył spotkanie na koniec tygodnia - twierdzi burmistrz Henryk Mroziński.
Udało nam się skontaktować z prezesem browaru, jednak stanowczo odmówił on jakichkolwiek komentarzy dotyczących obecnej sytuacji browaru oraz planów na przyszłość.
- Nie jestem zainteresowany kontaktami z mediami - uciął rozmowę z nami.
Zaniepokojony sytuacją w braniewskim browarze jest Mirosław Kozłowski, przewodniczący regionu elbląskiego NSZZ Solidarność.
- Rozmawiałem z prezesem Konończukiem - mówi Kozłowski. - Zapewniał mnie, że ma inwestora, który nadal będzie działał w branży piwowarskiej.
Tyle mówi się na temat przyszłości, jednak rzeczywistość wygląda fatalnie. Rozpoczęło się już bowiem zwalnianie pracowników z Barkasa. Pierwsze osoby zarejestrowały się w miejscowym Powiatowym Urzędzie Pracy. Już dzisiaj wiadomo, że nie ma dla nich praktycznie żadnych propozycji pracy.
Dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Braniewie Jerzy Welke rozkłada bezradnie ręce.
- Nie mam ofert dla osób związanych z technologią produkcji piwa - twierdzi. - Znaleźć coś dla siebie, być może, mogą kierowcy lub elektrycy.
W powiecie braniewskim stopa bezrobocia wynosi obecnie 33,2 proc. - należy ono tu do najwyższych w kraju. Informacje o jego potencjalnym zwiększeniu muszą budzić poważny niepokój - tym bardziej że, jak wynika z informacji, które dotarły do braniewskiego PUP, ostatecznie pracę stracić ma ponad sto osób. Właściciel na początku roku zgłosił plan zwolnień grupowych. Redukcje zatrudnienia w Barkasie są przewidziane zaś do końca czerwca.
- Zgłosiło się do nas kilkanaście osób, ale obawiamy się, że tych ludzi będzie wkrótce więcej - wyjaśnia Welke. - Nie można wykluczyć, że to dopiero pierwsze osoby z Barkasa, które postanowiły się zarejestrować jako bezrobotne, a reszta ma na razie inne plany. Nie można zapominać, że w ciągu najbliższych miesięcy pracę może stracić 114 osób.
Jak zapewnia dyrektor braniewskiego pośredniaka, bezskutecznie próbował się w tej sprawie skontaktować z właścicielem browaru.
- Chciałem ustalić, jak będą przebiegały zwolnienia, czy przygotować system szkoleń dla tych bezrobotnych - mówi Jerzy Welke. - Niestety, nie ma odzewu. Dzwoniłem do sekretariatu browaru wielokrotnie. Obiecano, że mnie umówią z panem prezesem na spotkanie, jednak bez skutku. A prze-cież nie chcę zaszkodzić bro-warowi. Chcę tylko pomóc osobom zwalnianym.
Już w styczniu tego roku po-jawiły się informacje o złej kondycji braniewskiego browaru. Zakład w ub. roku zamykał swoje oddziały. Nieoficjalnie mówi się, że przejęciem browaru mogą być zainteresowani Rosjanie.
33 proc. Tyle wynosi stopa bezrobocia w Braniewie. Teraz jeszcze się zwiększy.
MARCIN PSZCZÓŁKOWSKI - POLSKA Dziennik Bałtycki